Piłkarze Bałtyku Koszalin wciąż zaskakują. Skazani na pożarcie i na walkę o utrzymanie, podopieczni trenera Polakowskiego byli wicemistrzem rundy jesiennej i z dobrymi humorami przystąpili do kolejnych potyczek z pozostałymi trzecioligowcami. Ich pierwszym rywalem była ekipa Koralu Dębnica, która zajmowała przedostatnie miejsce.
Bałtyk przystępował do spotkania w osłabionym składzie. Ze względu na złamaną rękę nie wystąpił Maciej Dulewicz, a nowo pozyskany Uelder Barbosa musiał pauzować za kartki. To jednak nie przeszkodziło biało-niebieskim w odniesieniu efektownego zwycięstwa 5:0. Przypomnijmy, że w pierwszym pojedynku pomiędzy tymi zespołami padł podobny wynik, 6:0 dla biało-niebieskich.
Bałtyk rozpoczął strzelanie już w trzeciej minucie. Do siatki trafił Łukasz Wiśniewski. W jedenastej minucie drugą bramkę dla gości zdobył Kordian Rudziński. Kolejne trafienie było dziełem Marcina Chyły (23. minuta). Wynik minutę później podwyższył Łukasz Miklasiński, który zdobył bramkę prosto z... rzutu rożnego. W drugiej połowie Bałtyk zdobył jedną bramkę, a do siatki po raz kolejny trafił Łukasz Wiśniewski (65. minuta).
Po przegranej Drawy Drawsko Pomorskie z Leśnikiem/Rossą Manowo 0:1, Bałtyk wskoczył na fotel lidera.