Justyna pokazała niesamowitą determinację i wolę walki. Zdobyła złoty medal olimpijski ze złamaną kością śródstopia. Mało kto wierzył w końcowy sukces polskiej biegaczki, nawet jej rodacy z niedowierzaniem kręcili głowami i mówili, że Kowalczyk powinna odpuścić starty na olimpiadzie. Pierwsze miejsce w jej ulubionym dystansie (10 km) pozamykało buzie wszystkim niedowiarkom.
Kontuzja okazała się na tyle niebezpieczna, że Justyna Kowalczyk zdecydowała się zrezygnować z pozostałych startów w ramach Pucharu Świata. - Wybaczcie... Justyna nie wystąpi już w tym sezonie stopa rzeczywiście się zrasta, ale starty wymagałyby mocnych środków przeciwbólowych. A dość faszerowania się chemią. Zimę czas zakończyć – taką wiadomość mogli przeczytać kibice Justyny na jej oficjalnym profilu na portalu facebook.com.
Polka zdobyła już cztery kryształowe kule – czyli trofea za zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji Pucharu Świata. Szansa na piątą kulę zniknęła przed olimpiadą, gdy Kowalczyk nie wystartowała w Tour de Ski. Mimo to polska sportsmenka dokonała rzeczy niemożliwej i udowodniła, że nawet ze złamaną stopą potrafi zdeklasować swoje rywalki i wywalczyć złoty medal na najważniejszej tegorocznej imprezie sportowej.