Kibice zgromadzeni w Air Canada Center oglądali niezwykle ciekawe widowisko. Ich ulubieńcy mierzyli się z drużyną Washington Wizards. To zespoły o zbliżonym potencjale, dlatego też do wyłonienia zwycięscy potrzebne były trzy dogrywki. To było czwarte spotkanie tych ekip. W trzech poprzednich meczach, górą byli zawodnicy z Kanady.
Bohaterem spotkania był Marcin Gortat, który wyrównał wynik spotkania po niecelnym rzucie Bradley'a Beal'a. Polak doprowadził tym samym do pierwszej dogrywki. Następnie sprawy w swoje ręce wziął John Wall. 23-letni rozgrywający zdobył osiem punktów i kibice w Air Canada Center oglądali kolejną dogrywkę.
W drugiej dogrywce swoją szansę miał Bradley Beal, który w końcowych sekundach wszedł pod kosz i z dużym trudem trafił, wyprowadzając tym samym Wizards na prowadzenie. Niestety, sędziowie orzekli, że rzut rzucającego z Waszyngtonu był oddany tuż po regulaminowym czasie. W końcowych minutach trzeciej dogrywki, podopieczni trenera Wittmana zagrali bardzo dobrze w obronie i ostatecznie wygrali po raz trzydziesty w tym sezonie.
Marcin Gortat zdobył dla swojej drużyny 31 punktów, co jest jak do tej pory jego najlepszym wynikiem w karierze. Polak zebrał także 12 piłek i zablokował cztery rzuty, a na parkiecie spędził 50 minut. Gortat zaliczył także 6 double – dobule z rzędu.