Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Mistrz w Koszalinie

Autor Damian Zydel 26 Lutego 2014 godz. 0:23
Mistrzowie Polski z Zielonej Góry przegrali w tym sezonie zaledwie dwa mecze ligowe. Czy Akademikom uda się nawiązać walkę z najlepszą drużyną w kraju?

Pomimo zwycięstwa w ostatniej ligowej kolejce przeciwko Kotwicy Kołobrzeg, gra Akademików pozostawiała wiele do życzenia. Cieszą natomiast dwa punkty, które były konieczne, aby nie stracić dystansu do zespołów z miejsc 7 i 8. Dobry występ zanotowali Oded Branwein i Jeff Robinson. W szczególności postawa tego pierwszego napawa optymizmem. Rozgrywający AZS gra w kratkę. Dobre występy przeplata z fatalnymi. Brak stabilizacji formy to główny problem tego zawodnika.

- W każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Owszem, tym razem gramy z najlepszą drużyną w kraju, jednak nie zamierzamy oddać meczu bez walki. Chcemy, aby dwa punkty zostały w Koszalinie – zapowiada Maciej Raczyński, zawodnik AZS. O wygraną łatwo jednak nie będzie. Stelmet to aktualnie najlepszy zespół w kraju. Drużyna prowadzona przez charyzmatycznego Mihailo Uvalina przegrała zaledwie dwa razy w rozgrywkach Tauron Basket Ligi w sezonie 2013/2014. Niekwestionowanym liderem zespołu jest Przemysław Zamojski. Wspierają go tacy gracze jak Łukasz Koszarek, czy też Vladimir Dragicevic. Do tego dochodzi nieobliczalny Christian Eyenga, co daje nam niesamowite połączenie koszykarskich umiejętności z doświadczeniem. Sporo problemów w każdym meczu sprawia rywalom także Marcin Sroka. Były zawodnik AZS Koszalin słynie ze świetnej gry w obronie. To typowy gracz od zadań specjalnych, na którego także należy uważać.

Początek meczu w środę o godzinie 18:30 w Hali Widowiskowo-Sportowej przy ul. Śniadeckich 4 w Koszalinie. 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Czytaj też

Henry zawieszony!

Damian Zydel - 26 Lutego 2014 godz. 8:00
Amerykanin naruszył przepisy antydopingowe. Polska Liga Koszykówki zawiesiła Henry'ego w prawach zawodnika. 25 stycznia tuż po meczu Anwil Włocławek - AZS Koszalin kilku zawodników wytypowanych zostało do rutynowej kontroli antydopingowej prowadzonej przez Komisje do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Po miesiącu od badań Komisja poinformowała ligę, iż w organizmie Amerykanina wykryto niedozwolone substancje. Nie podano jednak oficjalnie o jakie substancje chodzi. Jak informuje PLK: "25 lutego 2014 r. Polska Liga Koszykówki otrzymała zawiadomienie od Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie o naruszeniu przepisów antydopingowych przez zawodnika AZS Koszalin Seka Henry’ego. W związku z tym Sędzia Dyscyplinarny PLK wszczął postępowanie. Na mocy przepisów Regulaminu Dyscyplinarnego PZKosz licencja okresowa Seka Henry’ego została zawieszona do czasu wydania orzeczenia w sprawie".  Zawieszenie licencji okresowej jest jednoznaczne z brakiem uprawnień Henry'ego do gry w Polsce. Po wydaniu odpowiedniego orzeczenia przez Polski Związek Koszykówki zawodnik będzie miał prawo zwrócić się do Komisji z wnioskiem zbadania próbki B pobranej w trakcie kontroli we Włocławku. Jeżeli potwierdzą się informacje, jakoby przyjmował niedozwolone substancje grozi mu kara nawet do dwóch lat zawieszenia. AZS Koszalin poinformował na swojej stronie internetowej, iż Sek Henry złoży osobiste wyjaśnienia w sprawie 5 marca w Warszawie.

Derby bez emocji

Damian Zydel - 22 Lutego 2014 godz. 20:02
Koszykarze AZS pokonali Kotwicę Kołobrzeg 95:63. Najskuteczniejszymi zawodnikami spotkania byli Oded Brandwein zdobywca 23 punktów oraz Jeff Robinson – 16 punktów. Koszykarze Kotwicy spisują się w tym sezonie poniżej oczekiwań. Ostatnie zwycięstwo drużyna prowadzona przez Tomasza Mrożka odnotowała 21 grudnia 2013 roku. Pokonała wówczas Polpharmę Starogard Gdański, czyli zespół, który w minionym sezonie okazał się lepszy od Akademików z Koszalina. Właśnie ta porażka sprawiła, że wielu sympatyków AZS straciło wiarę w zespół. Trener Okorn nie ukrywał oburzenia, ale podkreślał, że mecz z Kotwicą trzeba po prostu wygrać, a porażka nie wchodzi zupełnie w grę. Kotwica mimo problemów nie zamierzała jednak odpuszczać. Czarodzieje z Wydm toczyli od samego początku wyrównany bój z teoretycznie silniejszym rywalem. Dobrze spisywał się nowy nabytek kołobrzeskiej drużyny Matthew Rosiński. Dopiero pod koniec pierwszej odsłony meczu AZS objął 5-punktową przewagę. Później jednak zaczęły się problemy. Nie chodzi jednak o problemy zespołów, ale mowa tu o problemach technicznych, które doprowadziły do kilkuminutowej przerwy w grze na początku drugiej kwarty. Po wznowieniu gry oba zespoły nadal raziły nieskutecznością, a ich gra przypominała bardziej chaos niż zrównoważoną koszykówkę. Gdy po kolejnych punktach Odeda Branweina na tablicy wyników było 31:24 trener Mrożek wziął czas, aby przywołać swoich graczy do porządku. Nic dziwnego, ponieważ kilka chwil wcześniej Brandwein niemal w identyczny sposób trafił do kosza. Warto zwrócić uwagę także na to, iż pierwszy faul w meczu Kotwica popełniła dopiero... pod koniec drugiej kwarty. Świadczyć to może m.in. o braku agresywnej obrony w poczynaniach tego zespołu. Sygnał do ataku kołobrzeskiemu zespołowi dał Grzegorz Arabas. Zawodnik ten trafił dwa razy z rzędu za trzy punkty. Za trzy trafił także Ciechociński, po czym na tablicy było już 44:41. W tym momencie jednak AZS wziął się ostro do roboty. Najpierw punkty Brandweina, następnie Robinsona i przewaga Akademików wzrosła znów do 10 punktów. AZS z minuty na minutę powiększał prowadzenie. Warto odnotować, że na 3 minuty przed zakończeniem spotkania na parkiecie pojawił się Paweł Czubak. Rodowity koszalinianin chwilę po wejściu na plac gry zanotował przechwyt, a chwilę później na parkiet wszedł Przemysław Wrona, który podobnie jak Czubak i Raczyński grają albo wcale albo niewiele. Wspomniany Czubak zapisał się także w protokole trafiając za trzy punkty. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 95:63.