Akademiczki prowadzone przez trenera Waldemara Szafulskiego złapały wiatr w żagle w odpowiednim momencie sezonu i niczym walec „rozjechały” bardziej utytułowane drużyny na drodze do brązowego medalu. Nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się takiego obrotu spraw, a rozmowy o półfinałach traktowano z przymrużeniem oka. Podobnie było z drużyną koszykarzy. Sezon miał się skończyć tak jak zawsze, na pierwszej rundzie fazy play-off. W końcowej fazie rozgrywek podopieczni trenera Zorana Sretenovicia grali efektywnie i przebojem wdarli się do półfinału Tauron Basket Ligi.
W porównaniu do poprzednich rozgrywek, skład drużyny z PGNiG Superligi nieco się zmienił. Z Energi AZS odszedł trener Szafulski. Zespół opuściły także doświadczone szczypiornistki: Joanna Dworaczyk i Iwona Szafulska. Zarząd klubu nie próżnował. Do Koszalina przyjechało kilka ciekawych zawodniczek, na czele z trenerem – Reidarem Moistadem. Od początku jednak zespół grał w kratkę, przeplatał świetne mecze, z tymi niezbyt udanymi. Niektórzy kibice domagali się głowy trenera, inni czekali na to aż do zdrowia wrócą kontuzjowane zawodniczki, które nie mogły pomóc drużynie w krytycznych momentach.
Nieco inaczej było w drużynie koszykarskiej. Zespół opuścili liderzy, polscy zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie udowodnili, że są gotowi do grania na najwyższym poziomie. Dodatkowo karierę zakończył kapitan AZS – Igor Milicić. Zarząd klubu zmienił strategię. Trzon AZS mieli stanowić zawodnicy amerykańscy. W trakcie sezonu pracę stracił trener Sretenović, a w jego miejsce przyszedł młody gniewny – Gasper Okorn. Podobnie jak w przypadku szczypiornistek, Akademicy grają w kratkę.
Każda drużyna ma chwile słabości i każda drużyna musi przejść przez przynajmniej jeden kryzys w sezonie. W zespole Energi AZS brakowało zdrowia, Akademiczki nie trenowały w najsilniejszym składzie, przez co nie mogły się zgrać. W ekipie koszykarzy dochodziło do częstych roszad w, a niektórzy zawodnicy również narzekali na drobne lub bardziej poważne urazy.
Jedno jest pewne – w obu drużynach brakuje weteranów. Właśnie takich jak Joanna Dworaczyk, Iwona Szafulska czy Igor Milicić. Były kapitan AZS został w drużynie i pełni funkcję drugiego trenera, jednak w tym przypadku potrzeba wsparcia zawodników aktywnych, którzy tupną nogą w odpowiednim momencie i powiedzą kilka mniej lub bardziej kulturalnych zwrotów. Każda zwycięska drużyna ma swoich szeregach doświadczonych graczy, którzy podczas swojej sportowej kariery musieli stawić czoła wielu przeciwnościom losu. Ich ogranie, rady, spokój i umiejętności motywacyjne są po prostu bezcenne.
Czy to znaczy, że sezony piłkarek ręcznych i koszykarzy możemy spisać na straty? Oczywiście, że nie. W obydwu przypadkach rozgrywki są długie i wszystko może się wydarzyć. Najważniejsza część sezonu jeszcze nie nadeszła, więc należy mieć nadzieję, że nasi ulubieńcy trafią z formą i będziemy mogli cieszyć się z kolejnych sukcesów AZS Koszalin i Energi AZS Koszalin.