Dla przypomnienia, Józef Warchoł pokonał w swoim debiucie Kamila Bazelaka. Walka zakończyła się nokautem koszalińskiego fightera. Niedługo później okazało się, że Warchoł został poddany antydopingowym testom, jednak zgodnie z zapewnieniami 49-letniego zawodnika, w jego organizmie nie znaleziono niedozwolonych substancji.
Warchoł zmierzy się w Legionowie z Januszem Dylewskim. Dla koszalinianina będzie to drugie starcie na gali PLMMA, a dla Dylewskiego, będzie to ósmy pojedynek. 37-latek przegrał jak do tej pory wszystkie osiem walk. Były Mistrz Polski w wyciskaniu sztangi w pozycji leżącej był gorszy od:Michała Pasternaka, Mateusza Kulińskiego, Adama Oknińskiego, Mateusza Gawarzyńskiego, Cezarego Wojciechowskiego, Michała Wlazło, Krzysztofa Kułaka i Piotra Lewandowskiego.
Tradycyjnie zapytaliśmy o opinię Andrzeja Radomskiego, który w dosyć bezpośredni sposób mówi o pojedynkach Józefa Warchoła. - Liczyłem na to, że obejrzę walkę Warchoła z Najmanem, ponieważ oboje są tak samo kompetentni. Nie będę oglądać tej walki, ponieważ nie sądzę, by była zbyt ciekawa, w końcu Janusz Dylewski jak do tej pory nie wygrał żadnego pojedynku. Osobiście nazywam takie starcia są dla mnie śmiechu warte i wolę oglądać lepsze widowiska – stwierdził w swoim stylu Andrzej Radomski.
- 28. grudnia będę walczył z Januszem Dylewskim, który jest mocnym zawodnikiem. Jeżeli chodzi o mnie, to jestem przygotowany na wszystko, chociaż ostatnio trapiły mnie drobne urazy. Myślę jednak, że podczas samego pojedynku nie będę tego odczuwał – zapowiedział krótko Józef Warchoł.