Ryuki Kozawa, zawodnik Gwardii Koszalin: Nasze święta w Japonii spędzamy zupełnie inaczej. To czas, gdy spotykamy się ze swoimi ukochanymi, z dziewczynami. Natomiast w Polsce wszyscy spędzają je razem, to taka rodzinna atmosfera. Tutaj w Koszalinie niektórzy są nieco poddenerwowani i spięci, bo trzeba załatwić sporo spraw. W Japonii wszyscy chodzą uśmiechnięci,bo nikt nie ma powodów do zmartwień. Wiem, że tutaj jest sporo charakterystycznych potraw, u mnie czegoś takiego nie ma. Jemy to, na co mamy ochotę.
Tsubasa Nishi, były zawodnik Gwardii Koszalin, aktualnie grający dla Lechii Gdańsk: Myślę, że przedświąteczna atmosfera w Polsce jest podobna do tej, jaka jest w Japonii. Czuć to zwłaszcza wtedy, gdy jest się w sklepie, ogląda się telewizję czy może słucha radia. To będą moje pierwsze święta w Polsce, jednak wiem, że tutaj wszyscy spędzają je razem, a na stołach znajduje się wiele tradycyjnych potraw. W Japonii chcemy spędzać czas z chłopakiem lub dziewczyną, z którymi aktualnie jesteśmy. Ponadto, w moim kraju spotykamy się całymi rodzinami dopiero na początku stycznia.
Sek Henry, koszykarz AZS Koszalin: Nie lubię spędzać świąt bez mojej rodziny, a w tym roku tak niestety będzie. Boże Narodzenie to czas, w którym powinniśmy być przy naszych najbliższych. W poprzednim roku również nie było mi dane zobaczyć moich bliskich podczas świąt. Jeżeli chodzi o różnice w tradycjach, to nie ma ich aż tak dużo, czuję się tutaj prawie tak jak w USA.
Oded Brandwein, koszykarz AZS Koszalin: Ja w swojej religii nie obchodzę Świąt Bożego Narodzenia. W moich stronach to święto nazywamy Chanuka (żydowskie święto trwające osiem dni – red.). Wszystko rozgrywa się praktycznie w tym samym czasie, pod koniec grudnia. Jeżeli chodzi o tradycje, to są spore różnice. Muszę jednak przyznać, że czuję tę atmosferę w Koszalinie. To miłe być tego częścią, jednak to nie jest część mojego wyznania. W Chanuce również spędzamy czas ze swoimi rodzinami.
Darrell Harris, koszykarz AZS Koszalin: Po raz kolejny będę spędzał święta w Polsce. Największą różnicą wydaje się być... jedzenie. W USA mamy duży obiad dla całej rodziny, a tutaj jest kilkanaście potraw i można wybierać we wszystkim, na co ma się ochotę. Wszyscy „świętują” tutaj dzień wcześniej, a u nas 25 grudnia. Co prawda nie spędzę Bożego Narodzenia z moją rodziną z USA, ale w końcu mam tutaj żonę i dziecko. To będą pierwsze święta dla mojej małej córki. Lubię spędzać ten czas w Polsce, ponieważ uwielbiam Wasze jedzenie (śmiech).