Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Jak Oni to czują?

Autor Patryk Pietrzala 22 Grudnia 2013 godz. 20:07
Święta to magiczny czas, który spędza się razem z najbliższymi. W niektórych państwach występują nieco inne tradycje, niż te w Polsce. Przekonajcie się jak Boże Narodzenie obchodzą zagraniczni sportowcy, którzy reprezentują barwy koszalińskich zespołów.

Ryuki Kozawa, zawodnik Gwardii Koszalin: Nasze święta w Japonii spędzamy zupełnie inaczej. To czas, gdy spotykamy się ze swoimi ukochanymi, z dziewczynami. Natomiast w Polsce wszyscy spędzają je razem, to taka rodzinna atmosfera. Tutaj w Koszalinie niektórzy są nieco poddenerwowani i spięci, bo trzeba załatwić sporo spraw. W Japonii wszyscy chodzą uśmiechnięci,bo nikt nie ma powodów do zmartwień. Wiem, że tutaj jest sporo charakterystycznych potraw, u mnie czegoś takiego nie ma. Jemy to, na co mamy ochotę.

 

Tsubasa Nishi, były zawodnik Gwardii Koszalin, aktualnie grający dla Lechii Gdańsk: Myślę, że przedświąteczna atmosfera w Polsce jest podobna do tej, jaka jest w Japonii. Czuć to zwłaszcza wtedy, gdy jest się w sklepie, ogląda się telewizję czy może słucha radia. To będą moje pierwsze święta w Polsce, jednak wiem, że tutaj wszyscy spędzają je razem, a na stołach znajduje się wiele tradycyjnych potraw. W Japonii chcemy spędzać czas z chłopakiem lub dziewczyną, z którymi aktualnie jesteśmy. Ponadto, w moim kraju spotykamy się całymi rodzinami dopiero na początku stycznia.

 

Sek Henry, koszykarz AZS Koszalin: Nie lubię spędzać świąt bez mojej rodziny, a w tym roku tak niestety będzie. Boże Narodzenie to czas, w którym powinniśmy być przy naszych najbliższych. W poprzednim roku również nie było mi dane zobaczyć moich bliskich podczas świąt. Jeżeli chodzi o różnice w tradycjach, to nie ma ich aż tak dużo, czuję się tutaj prawie tak jak w USA.

 

Oded Brandwein, koszykarz AZS Koszalin: Ja w swojej religii nie obchodzę Świąt Bożego Narodzenia. W moich stronach to święto nazywamy Chanuka (żydowskie święto trwające osiem dni – red.). Wszystko rozgrywa się praktycznie w tym samym czasie, pod koniec grudnia. Jeżeli chodzi o tradycje, to są spore różnice. Muszę jednak przyznać, że czuję tę atmosferę w Koszalinie. To miłe być tego częścią, jednak to nie jest część mojego wyznania. W Chanuce również spędzamy czas ze swoimi rodzinami.

 

Darrell Harris, koszykarz AZS Koszalin: Po raz kolejny będę spędzał święta w Polsce. Największą różnicą wydaje się być... jedzenie. W USA mamy duży obiad dla całej rodziny, a tutaj jest kilkanaście potraw i można wybierać we wszystkim, na co ma się ochotę. Wszyscy „świętują” tutaj dzień wcześniej, a u nas 25 grudnia. Co prawda nie spędzę Bożego Narodzenia z moją rodziną z USA, ale w końcu mam tutaj żonę i dziecko. To będą pierwsze święta dla mojej małej córki. Lubię spędzać ten czas w Polsce, ponieważ uwielbiam Wasze jedzenie (śmiech).

 

 

 

 

 

Czytaj też

Kochajmy się, bądźmy bliżej Boga i bliźniego

Alina Konieczna - 23 Grudnia 2013 godz. 12:07
Każdego roku biskup koszalińsko-kołobrzeski Edward Dajczak tuż przed świętami zaprasza do swojego domu dziennikarzy. W tym roku tradycji także stało się zadość. Dom biskupi jest usytuowany tuż przy koszalińskiej katedrze. Biskup Edward Dajczak podejmuje swoich gości w przestronnej sali na parterze,  gdzie na czołowym miejscu stoi okazała choinka. Na ścianach wiszą portrety koszalińskich biskupów. W drugiej części sali stoi duży dębowy stół. To właśnie przy tym stole zasiądzie do wigilijnej wieczerzy ksiądz biskup wraz z siostrami zakonnymi i księżmi, którzy nie wyjechali na święta do swoich rodzinnych domów.   Przedświąteczne spotkania w domu biskupim zawsze przebiegają w szczególnej atmosferze. Dla dziennikarzy to wyjątkowa okazja do bezpośredniej rozmowy z biskupem diecezjalnym. W tym roku kamer i mikrofonów było znacznie więcej, niż przed rokiem. Na rynku medialnym robi się coraz bardziej tłoczno, do redakcji prasowych, radiowych, telewizyjnych dołączają kolejne, internetowe.     Nasz portal także otrzymał zaproszenie do domu biskupiego. Dzięki temu mogliśmy posłuchać pięknych słów biskupa o polskiej tradycji wigilijnej, o potrzebie miłości, o tym, że w naszym trudnym świecie warto okazywać sobie wzajemnie miłość i szacunek. Mogliśmy także nagrać życzenia, jakie biskup diecezjalny Edward Dajczak złożył Czytelnikom portalu ekoszalin. 

Zagraniczni sportowcy: Prezenty pod choinką

Patryk Pietrzala - 22 Grudnia 2013 godz. 20:05
Jedną z najprzyjemniejszych tradycji podczas Świąt Bożego Narodzenia są rozdawanie i otrzymywanie prezentów. Zagraniczni sportowcy, reprezentujący koszalińskie zespoły opowiadają o swoich osobistych życzeniach oraz o tym, co chcieliby znaleźć pod choinką. Ryuki Kozawa, zawodnik Gwardii Koszalin: W Japonii mamy również zwyczaj dawania sobie prezentów. Co chciałbym dostać pod choinkę? To trudne pytanie, ale po dłuższym zastanowieniu wybrałbym piękną, polską kobietę, ponieważ dziewczyny w Waszym kraju są najlepsze (śmiech)! Najpopularniejszymi prezentami w Japonii są perfumy, portfele i torebki.   Tsubasa Nishi, były zawodnik Gwardii Koszalin, aktualnie grający dla Lechii Gdańsk: W Japonii również dajmy i otrzymujemy prezenty, lubię tę tradycję. Jeśli chodzi o mnie, to jestem wciąż dzieckiem, jednak chciałbym dostać coś typowego dla piłkarza, czyli obuwie do piłki nożnej – korki. Cieszyłbym się również z nowych gier wideo (śmiech).   Sek Henry, koszykarz AZS Koszalin: Wysłałem już prezenty do mojej rodziny, o której zawsze pamiętam, to dla mnie naprawdę bardzo ważne. Jeżeli chodzi o konkretny podarunek, jaki chciałbym otrzymać tutaj w Polsce, to tylko i wyłącznie zwycięstwa mojej drużyny – to jest dla mnie najważniejsze. Pierwszy prezent jaki pamiętam, to była piłka do koszykówki. Wtedy byłem na tyle rozgarnięty, że wiedziałem o co chodzi w tych świętach (śmiech). To był najlepszy podarunek jaki mogłem otrzymać, ponieważ gram po dziś dzień.   Oded Brandwein, koszykarz AZS Koszalin: W mojej religii również dajemy sobie podarunki. Dobrze pamiętam moment, gdy byłem mały i dostałem rower. To był mój najlepszy prezent. Nieco później otrzymałem buty do koszykówki. Jeśli chodzi o teraźniejszość, to chciałbym po prostu spędzić te święta razem z moimi najbliższymi, to najważniejsze, o co mogę prosić.   Darrell Harris, koszykarz AZS Koszalin: Gdy byłem mały, to chciałem dostać pierwsze Play Station. Poprosiłem o to moją mamę, a gdy już mi kupiła tę konsolę, to nie mogłem się od niej oderwać (śmiech). Teraz, jako dorosły człowiek, ucieszę się dosłownie z każdego prezentu, będę niesamowicie wdzięczny za pamięć. Będąc jednak bardziej konkretnym, chciałbym dostać Play Station 4 (śmiech).  

Sportowcy składają życzenia

Artur Rutkowski - 21 Grudnia 2013 godz. 11:36
Magia świąt działa na każdego, nawet na ciężko pracujących sportowców, którzy całymi dniami i nocami starają się dość do perfekcji w swoim fachu. Koszalińscy sportsmeni i sportsmenki znaleźli jednak trochę czasu, by złożyć Nam najlepsze życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Magia świąt jest odczuwalna nawet w sportowych ośrodkach, gdzie na co dzień można spotkać tylko determinację, hart ducha oraz wolę walki. Nasza kamera trafiła w miejsca, gdzie obecnie trenują koszalińscy sportowcy.   Życzenia od judoków Cezarego Wojniusza i Janusza Barcikowskiego:   Życzenia od judoczki Sandry Lickun i zawodnika MMA Kornela Zapadki:   Życzenia od judoków z Koszalina:   Życzenia od piłkarek ręcznych ENERGA AZS Koszalin:   Życzenia od koszykarzy AZS Koszalin:   Życzenia od szkoleniowca Reidara Moistada (ENERGA AZS Koszalin):   Życzenia od cheerleaderek AZS Koszalin: