Akademiczki chciały zapomnieć o pierwszym spotkaniu przeciwko duńskiej reprezentacji, gdy wysoko przegrały. Już od pierwszych minut widać było różnicę w grze koszalińskich zawodniczek. Dynamiczne akcje i agresywna obrona sprawiały, że Dunki zaczęły się gubić i tracić kontakt z gospodarzami.
- Byliśmy szybsi. Nasze akcje były dynamiczne. Graliśmy z kontr, co było sporym problemem dla zawodniczek Energi AZS – mówił po piątkowym tryumfie, trener Eriksen. Tym razem koszalinianki ograniczały grę Dunek. To one były dużo szybsze i dynamiczniejsze. Poza tym, młode piłkarki ze Skandynawii nie mogły grac z kontr, ponieważ Akademiczki starały się przeprowadzić każdą akcję jak najbardziej rozważnie.
Niestety, pod koniec spotkania do głosu zaczęły dochodzić szczypiornistki z Danii, mimo że koszalinianki miały trzybramkową przewagę na pięć minut przed końcem meczu, to kilka szybszych akcji Dunek pozwoliły odrobić całą stratę i wyjść na prowadzenie.
Porównując spotkania piątkowe i sobotnie, koszalinianki zaliczyły spory progres i pokazały się z lepszej strony w drugim meczu. Trener Moistad może być zadowolony z postawy swoich zawodniczek, które grały tym razem konsekwentnie i nie podejmowały pochopnych decyzji.