Vistal przyjechał do Koszalina w roli faworyta. Jak do tej pory zawodniczki z Gdyni prezentują najlepsza defensywę w PGNiG Superlidze. Poza tym, piłkarki z Trójmiasta chciały się zrewanżować za poprzedni sezon, gdy przegrały batalię o trzecie miejsce. Akademiczki wygrały w stosunku 3:2 i mogły cieszyć się z największego sukcesu w historii klubu.
Koszalinianki szybko pokazały, że nie zamierzają odpuszczać w tym spotkaniu. Ich obrona była twarda, a w ataku ich akcje były dynamiczne i dobrze przemyślane. Na posterunku była jak zwykle Izabela Czarna, która bez większych problemów broniła kolejne strzały. Akademiczki mogły spokojnie odjechać na kilku bramkowe prowadzenie, jednak nieskuteczne przy rzutach karnych były Monika Odrowska i Sylwia Lisewska.
Na swoje pierwsze prowadzenie, szczypiornistki z Gdyni wyszły dopiero w dwunastej minucie. Koszalinianki nie wykorzystywały szans danych przez piłkarki z Trójmiasta. Po pierwszym kwadransie ciężko było wskazać drużynę, która prezentowała się lepiej. Dobrze spisywała się Dorota Błaszczyk, która cały czas zaskakiwała Beatę Kowalczyk szybki wejściami ze skrzydła.
Bramka za bramkę – tak można było w skrócie opisać pierwszą połowę. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi i jej później bronić. Dobre momenty notowały piłkarki Vistalu, jak i Firmus AZS. Pod koniec połowy, w szeregi Akademiczek wkradły się nerwy i przez to, podopieczne trenera Moistada popełniały łatwe błędy, szczegóknie w kontrach. Na szczęście gdynianki nie powiększały w tym czasie swojego prowadzeniea również nie były skuteczne.
W pierwszej połowie, piłkarki Vistalu po raz pierwszy wyszły na dwu bramkowe prowadzenie (11:9). Akademiczki wyraźnie starały się grać szybsze akcje, bez zbędnej wymiany podań. Przynosiło to efekty, jednak w ostatecznym rozrachunku, koszalinianki nie były na tyle skuteczne, by dogonić Vistal. W trzydziestej siódmej minucie gdynianki wyszły na cztero bramkowe prowadzenie, a trener Reidar Moistad poprosił o czas, by naprawić grę swoich podopiecznych.
Po przerwie, na boisku wciąż dominowały piłkarki Vistalu, które sumiennie wykonywały założenia swojego szkoleniowca, Jensa Steffensena. Gdynianki grały niezwykle agresywnie w obronie, przez co łapały sporo kar. Mimo że szczypiornistki gości grały w pewnym momencie w czwórkę(!), to nie przeszkodziło im to, by punktować koszalinianki.
Ostatnie dziesięć minut to popis gry gdynianek. Piłkarki Firmus AZS Politechniki nie miały atutów, które pozwoliłby im powalczyć ze świetnymi szczypiornistkami Viastlu. W ten sposób, zawodniczki z Trójmiasta wzięły rewanż na Akademiczkach za pojedynki o brązowy medal.