Prezes PZPN chce wprowadzić limit na ściąganie zawodników z Ameryki Południowej i Afryki do ekstraklasy i I ligi. W niższych klasach rozgrywkowych, sprowadzanie takich piłkarzy byłoby całkowicie zabronione. Prawo mówi, iż Zbigniew Boniek może nałożyć taki limit, ale tylko na graczy spoza Unii Europejskiej.
W polskiej ekstraklasie nie ma jeszcze zbyt dużego problemu z obcokrajowcami, jednak w niższych ligach niektóre zespoły mają w swoich kadrach więcej niż 7 graczy spoza Unii Europejskiej. To niepokojąca sytuacja, która w przyszłości może mieć znaczący wpływ na poziom polskiej piłki. Czy wprowadzenie limitów lub całkowite zakazanie ściągania zawodników zza granicy będzie miało pozytywne skutki?
- Kierunek jest dosyć słuszny, ale trzeba wziąć pod uwagę, jakie są tego przyczyny. W naszym regionie trudno o dużą grupę graczy reprezentujących dobry poziom, mam na myśli poziom pierwszej ligi bądź ekstraklasy. Szkolenie młodzieży też nie jest do końca dopracowane, ponieważ młodzi seniorzy są nie przygotowani do gry w piłkę na poziomie trzeciej ligi. Piłkarze zza granicy są doświadczeni, więc mogą nauczyć młodszych chłopaków czegoś o futbolu. To nie jest totalne zło, ale zgadzam się, że musi być porządek i kontrola, żeby nie było takich sytuacji jak na południu Polski, gdzie w jednym zespole gra kilkunastu obcokrajowców. To jest wręcz niedopuszczalne -skomentował sprawę prezes Gwardii Koszalin, Jarosław Burzak.
W polskiej lidze prym powinni wieść rodzimi zawodnicy, którzy mają być siłą naszej kadry. Niekiedy obcokrajowcy zabierają miejsce Polakom, a tak naprawdę wcale nie są od nich lepsi. Oczywiście, niektórzy gracze zza granicy powinni zostać, bo są atrakcją dla niektórych kibiców i wprowadzają do poszczególnych lig nowy styl i umiejętności.