Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Videoclipy z Good Vibe Festiwalu

Autor Kuba Grabski 27 Maj 2013 godz. 19:09
Nawet jak się bardzo sugestywnie pisze o muzyce, to nie zastąpi to tego jak ona brzmi naprawdę. Ci co nie byli niech teraz jeszcze bardziej żałują, a uczestnicy niech powspominają :)

 

 

 

 

 

 

 

Czytaj też

Festiwalowe śpiewanie

ekoszalin POLECA Kuba Grabski, fot. ArtRut - 27 Maj 2013 godz. 14:28
Drugi dzień Good Vibe Festiwal należał do śpiewających, a nawet czasem rapujących dziewczyn. Było znacznie melodyjniej, acz mniej licznie na widowni. Ale bez dwóch zdań: to była bardzo dobra impreza! Pewnie, że można i należy mieć różne uwagi, ale mam na myśli wyłącznie takie, które spowodują, że druga edycja festiwalu ( bo nikt nie wątpi, że taka nastąpi ) będzie jeszcze lepsza. Choć właściwie uwaga jest jedna – zdecydowanie za mało było interakcji między sceną a widownią. Wina leży oczywiście po obu stronach. Choć byłbym niesprawiedliwy, gdybym nie pochwalił bardzo ostatniego występującego na deskach Domku Kata zespołu The Cookies. Dzięki świetnie śpiewającej i bardzo charyzmatycznej Karolinie Raas Kiesner i kapitalnemu poczuciu humoru akompaniujących jej panów, widzowie dali się wciągnąć we wspólną zabawę.     Ale wieczór rozpoczął się od występu młodej wiekiem i stażem formacji Dżindżer Projekt. W składzie grupy znalazły się dwie młode panie, Ola Skowrońska z wielkim zapamiętaniem uderzająca w klawiaturę i śpiewająca Kamila Boruc, drobna istotka z dużym napędem. Temperamentem trochę przypominała mi Anię Brachaczek z zespołu Biff. Dżindżer Projekt to muzyka funkująca, gdzie słowa i beat okraszone są riffami saksofonu. W ich graniu pobrzmiewają echa The Brand New Heavies. Idą w dobrym kierunku, choć widać, że są na początku drogi.     I na finał The Cookies. Cóż za PR-owa intuicja – ich nazwę od pewnego czasu widzimy na każdej niemal otwieranej przez nas stronie internetowej :)Kwintet przyjechał do nas z Warszawy i od razu można było wyczuć sceniczne obycie i umiejętność oddziaływania na widzów. Było piosenkowo, rapowo, funkowo. soulowo i był oczywiście groove. Wszystko oblane przemyślaną sceniczną kreacją, od białych koszul z muszką, aż po zabawną choreografię muzyków. Pisałem już o wokalistce, ale nie mogę nie wspomnieć o świetnym i tryskającym humorem perkusiście Mateuszu Modrzejewskim. O nim na pewno jeszcze usłyszymy.    Bardzo cieszy fakt, że dobry pomysł udało się dobrze zrealizować. Czekamy już na kolejną odsłonę Festiwalu Dobrych Wibracji!    

Wibrujący Domek Kata

ekoszalin POLECA Kuba Grabski, fot. ArtRut - 25 Maj 2013 godz. 15:15
Za nami pierwszy dzień Good Vibe Festiwal, imprezy na jaką stać mieszkańców Koszalina od lat. Udało się prawie wszystko – prawie, bo mogło być więcej widzów i mogli być nieco bardziej żywiołowi. Ale, jak to się mówi, pierwsze koty za płoty. Idea Good Vibe Festiwalu, żeby zaprezentować koszalinianom nowoczesną, synkopowaną muzykę, graną z użyciem nowoczesnych technologii i tradycyjnych instrumentów, sprawdziła się w 100%. Pomysł udowodnił, że ta muzyka jest niezwykle rytmiczna, dająca szansę na błyskotliwe improwizacje i że po prostu przyjemnie się jej słucha. I to w miejscu, w którym dawno jej nie było czyli Domku Kata przy ulicy Grodzkiej.   Imprezę otworzył zespół Roux Spana Beat Trio, który składał się z sekcji rytmicznej – kontrabas-perkusja i lidera Roux Spany, który obsługiwał sample i w pewnym momencie zaskakująco puzon. Muzyka brzmiała bardzo rytmicznie i zarazem oszczędnie, sekcja była niezwykle solidna, a perkusista wydawał się grać momentami niechlujnie, co przy uważniejszym wsłuchaniu się okazało się niezwykle trudną techniką, dającą całkiem niebanalne efekty. Warto dodać, że panowie zdecydowali się zmierzyć z mniej lub bardziej znanymi utworami hip hopowymi, co przy braku na scenie rapera mogło wydawać się karkołomne, ale takie nie było. Sporo widzów rozpoznało pierwowzory.   Jako drugi na scenie w Domku Kata pojawił się kwartet Electro-Acoustic Beat Sessions . Tym razem oprócz perkusisty, zresztą tego samego co poprzednim zespole, pojawił się elektryczny basista, elektryczny pianista, który śpiewał i rapował po angielsku i muzyk obsługujący gramofony i sampler. Panowie szybko rozkołysali widownię swoimi nutami, które podobnie jak w poprzednim przypadku ocierały się o jazz i funk. Na widowni dało się zauważyć nieco większe taneczne poruszenie, bo muzycy potrafili improwizować w jednym utworze nawet kilkanaście minut. Nad wszystkim panował bardzo miły ciepły wokal Marka Pędziwiatra, który obsługiwał także elektryczne piano.   Reasumując: od strony muzycznej czyli i propozycji zespołów i nagłośnienia koncertu, także od strony organizacyjnej wszystko było na medal. Można się było naprawdę nasycić, bowiem koncert trwał prawie trzy godziny. Chciałbym tylko, żeby widzowie nieco bardziej otworzyli się na muzykę. To prawda, że dotąd nie mieliśmy okazji słuchać takich dźwięków w Koszalinie i być może potrzeba więcej czasu na taką gotowość, ale dzisiaj macie kolejną szansę na współpracę między widownią a sceną. Tym bardziej że w Domku Kata zagrają i zaśpiewają dziś także dziewczyny :)   O 20:00 rozpocznie się drugi festiwalowy dzień. Będziemy słuchać, tańczyć, oklaskiwać formacje: Dżindźer Projekt i The Cookies.