Koszalińskie Muzeum tętniło życiem do północy. Na muzealnym dziedzińcu można było podziwiać występy zespołów, delektować się pierogami, czy domowym ciastem, jednak największą atrakcją były muzealne zbiory udostępnione zwiedzającym.
Na wejście do Muzeum trzeba było czekać w długiej kolejce.
- Jak za dawnym czasów, kiedy stało się po papier toaletowy – śmiała się Krystyna Jaworowska. – Za komuny kolejki były przykrą koniecznością, tu stoimy z własnej woli, żeby obejrzeć pamiątki z dawnych czasów.
Andrzej Szczeblewski przyszedł do muzeum wraz z żoną i synem.- Nigdy wcześniej nie uczestniczyłem w Nocy Muzeów – powiedział nam. – Nie żałuję, że spędzamy ten wieczór w ten sposób. To pouczające. Synowi najbardziej spodobał się kostium … kata.
Państwo Gołasiowie także odwiedzili koszalińskiej Muzeum całą rodziną. Mówią, że choć znają muzealne zbiory, to Noc Muzeów jest znakomitą okazją, aby przybliżyć dzieciom historię Koszalina.
- Bardzo ciekawa jest makieta przedstawiająca średniowieczny Koszalin – zauważył dziewięcioletni Piotr Gołaś. – Wtedy nasze miasto wyglądało zupełnie inaczej, niż teraz.
Amatorzy motoryzacji wybrali się do Muzeum Zabytkowych Samochodów w podkoszalińskim hotelu Verde. Stylowe stare auta, pieczołowicie odrestaurowane, błyszczące i piękne, cieszyły oczy zwiedzających.
- Najbardziej spodobał mi się ten uroczy kremowy kabriolet – oceniła Agnieszka Schmidt, która zwiedzała muzeum wraz z synem. – Wsiąść do takiego auta, ruszyć przed siebie tak, by wiatr rozwiał włosy…
Mercedes, Jaguar, Alfa Romeo – luksusowe modele aut prezentowane w tym muzeum można nie tylko podziwiać, ale nawet kupić. - Tylko te ceny – wzdychał Piotr Krawiecki. – Na pewno nie dla przeciętniaka. Zawsze jednak można popatrzeć.
Fani „militariów” także nie mogą być zawiedzeni, swoje podwoje dla zwiedzających otworzyło Muzeum 8 Dywizji Obrony Wybrzeża i Muzeum Obrony Przeciwlotniczej. Pod fachowym okiem można było zapoznać się ze sprzętem wykorzystywanym w wojsku kiedyś jak i współcześnie.
Natomiast miłośnicy wojennych pamiątek mogli podziwiać przygotowany przez Bałtyckie Stowarzyszenie Miłośników Historii "Perun" – specjalny pociąg szpitalny do złudzenia przypominający te z okresu ostatniej wojny. W pełnej rekonstrukcji pomógł fakt, że wszystko działo się w starej parowozowni koszalińskiej wąskotorówki.
To tylko niektóre z atrakcji, jakich można było doświadczyć minionej nocy w Koszalinie. Sprzyjająca pogoda sprawiła że ulice miasta do późnych godzin nocnych tętniły życiem. Na bardziej leniwych zwiedzających czekał specjalnie przygotowany przez MZK „nocny” autobus, którym bez problemów można było dostać się do wszystkich, nawet najdalej położonych muzeów, jak choćby tego w Fabryce Zabawek Pluszowych przy ul. Krawieckiej.
Całości dopełnił odziany w średniowieczne stroje korowód Koszalińskiej Kompanii Rycerskiej, który przed północą wyruszył ulicami przysypiającego już miasta z Archiwum Państwowego do Muzeum przy Młyńskiej.