Od pierwszych minut lepsze wrażenie pozostawiali gospodarze, którzy byli bardzo blisko objęcia prowadzenia, a dokładniej Jacek Magdziński, który po dośrodkowaniu znalazł się na piątym metrze tuż przed bramkarzem uderzył wydawać, by się mogło dobrze, ale bramkarz Bałtyku wykazał się doskonałym refleksem.
W 33 minucie Maciej Stańczyk sfaulował jednego z graczy rywali w polu karnym sędzia bez wahania podyktował jedenastkę przeciwko koszalińskiemu zespołowi. W opinii większości obserwatorów, w tym graczy Bałtyku sędzia popełnił fatalny błąd, ale piłka jest grą błędów i takie sytuacje się zdarzają.
Gospodarze na odrobienie strat mieli niemal całą godzinę. W pierwszej połowie klarownych sytuacji już nie było.
Po zmianie stron Gwardia nie potrafiła stworzyć żadnej dogodnej sytacji, mimo, że posiadała przewagę optyczną, zaś Bałtyk nastawił się na obronę i grę z kontry. Ostatecznie Gwardia przegrała kolejne spotkanie. Za tydzień koszalinianie wyjeżdżają do Słupska na derby z Gryfem.