Zarząd Rosy Radom poinformował w sobotę, że w niedzielnym meczu nie wystąpią: Nic Wise, J.J. Montgomery oraz Ronald Dorsey. Komunikat klubu nie zawierał jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego tuż przed ostatnim meczem zrezygnowano z usług trzech Amerykanów.
Osłabieni brakiem trzech zawodników podopieczni Wojciecha Kamińskiego udowodnili po raz kolejny, że ambicja i wola walki to jedna z najmocniejszych stron Rosy. Dobrze na parkiecie radził sobie Slavisa Bogavac, jednak dobra gra tego zawodnika nie wystarczyła na dobrze spisujący się w ostatnim czasie AZS. Akademicy wygrali siedem ostatnich meczów z rzędu i pomimo pewnego miejsca w fazie play-off nie zamierzali odpuszczać.
AZS kontrolował przebieg meczu od samego początku. Kolejne dobre zawody rozgrywali Sek Henry oraz Łukasz Wiśniewski. W perspektywie zbliżającej się fazy play-off cieszy na pewno dobra postawa tej dwójki, która przy słabszej dyspozycji Igora Milicicia odpowiada za rozrywanie akcji. Wiśniewski zanotował czwarty mecz z rzędu, w którym miał ponad 5 asyst. Tym razem zanotował na koncie miał 8 podań otwierających kolegom drogę do kosza rywala.
Dzięki zwycięstwu podopieczni Zorana Sretanovica umocnili się na siódmym miejscu w ligowej tabeli. Rosa natomiast zakończyła sezon na 10 miejscu. W fazie play-off Akademicy zmierzą się z Treflem Sopot.