Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Stawką play-off

Autor Damian Zydel 13 Kwietnia 2013 godz. 18:56
Już w niedzielę koszykarze AZS Koszalin mogą zapewnić sobie awans do fazy play-off.

Warunek jest następujący: trzeba wygrać z Polpharmą Starogard Gdański. Koszykarze z Kociewia borykają się ostatnio z wieloma kłopotami zdrowotnymi. Na uraz narzeka Ben McCauley, który nie wystąpił w piątkowym meczu przeciwko Kotwicy Kołobrzeg. W ostatnim meczu nie wystąpił także inny Amerykanin, Jawan Carter. Występ obu zawodników stoi pod znakiem zapytania.

 

Akademicy spisują się w ostatnim czasie dość dobrze. Wygrali cztery mecze z rzędu i zamierzają podtrzymać jak najdłużej zwycięską serie. Trener Sretenovic ma jednak ogromny problem, którym jest kontuzja Darrella Harrisa. Amerykanin nie wystąpi w niedzielnym meczu, a na parkiet powróci prawdopodobnie dopiero na fazę play – off.

 

Jaka jest recepta na Farmaceutów? Polpharma to zespół, który ma w swoich szeregach takich graczy jak Uros Mirkovic, Michael Hicks czy też Łukasz Majewski. Liderem drużyny Mindaugasa Budzinauskasa jest bez wątpienia Ben McCauley. – Nie możemy pozwolić rywalowi na narzucenie własnego stylu gry. Polpharma to groźny rywal, jednak zrobimy wszystko, aby dwa punkty pozostały w Koszalinie – powiedział Paweł Leończyk, skrzydłowy AZS Koszalin.

 

- Chcemy już w niedzielę zapewnić sobie awans do fazy play-off, aby móc przygotowywać się już pod kątem meczów ćwierćfinałowych – powiedział Bartłomiej Wołoszyn, zawodnik koszalińskiej drużyny.

 

Mecz AZS Koszalin – Polpharma Starogard Gdański rozegrany zostanie w niedzielę o godzinie 18:00 w Hali Widowiskowo Sportowej.

Następny artykuł

Czytaj też

Komentarz po meczu AZS-Start

Damian Zydel - 13 Kwietnia 2013 godz. 13:02
Zapraszamy do obejrzenia wywiadów z Bartłomiejem Wołoszynem oraz Michałem Jankowskim po piątkowym meczu AZS Koszalin – Start Gdynia.    

Udany rewanż

Damian Zydel / fot. Artur Rutkowski - 12 Kwietnia 2013 godz. 20:31
AZS Koszalin pokonał we własnej hali gdyński Start 68:50 i jest o krok od awansu do fazy play-off. Kibice z Koszalina mieli w pamięci przegraną w Gdyni różnicą 27 punktów. AZS grał wówczas bez pomysłu, a Start dominował w niemal każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Dzisiejszy mecz rozpoczął się bez większego porywu. Po czterech minutach gry na tablicy było 4:2. Dopiero po punktach Pawła Leończyka coś ruszyło w grze obu zespołów. Dzięki dobrej grze Seka Henry'ego Akdemicy wyszli na 10 punktową przewagę i kontrolowali przebieg meczu. Start jednak nie odpuszczał. Gdynianie za sprawą Roberta Rothbarta zniwelowali stratę do 4 oczek i zaczęło być nerwowo. Koszalinianie po raz kolejny mieli wyraźne problemy w grze pod koszami. W meczu nie wystąpił bowiem Darrell Harris, który z powodu kontuzji będzie pauzował także w niedzielnym meczu przeciwko Polpharmie Starogard Gdański. AZS, co prawda z problemami, kontrolował przebieg gry. Przy stanie 31:24 na celną trójkę Batłomieja Wołoszyna odpowiedział trzema punktami Michał Jankowski. Trener Zoran Sretenović zareagował na to przerwą dla swojego zespołu. Ostatecznie pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem 36:27. Dopiero w trzeciej kwarcie na parkiecie pojawił się Igor Milicić. Wcześniej za rozgrywanie akcji odpowiedzialni byli Sek Henry i Łukasz Wiśniewski. Kolejne dobre zawody rozgrywał Bartłomiej Wołoszyn. Zawodnik, który na początku sezonu nie mógł liczyć na wiele minut, teraz stał się jednym z ważniejszych ogniw drużyny. - Cierpliwość popłaca. Staram się za każdym razem wykorzystywać szansę, jaką otrzymuje od trenera - stwierdził Wołoszyn. Problemem Akademików w kolejnych meczach może okazać się... brak zmienników dla pierwszej piątki. W dzisiejszym meczu gracze, którzy rozpoczęli mecz na ławce rezerwowych nie wnieśli na parkiet nic z wyjątkiem tego, że na parkiecie byli.  Ani Rafał Bigus, ani Artur Mielczarek, ani Igor Milicić nie mogą zaliczyć meczu do udanych. Co prawda AZS wygrał, jednak brak wsparcia ze strony graczy rezerwowych to ogromny problem trenera Sretanovica przed kolejnymi meczami ligowymi. Kiedy po świetnej akcji dwójkowej Wołoszyna i Leończyka na tablicy było już 58:41 kibice powoli zaczęli świętować czwarte z rzędu zwycięstwo koszalińskiej drużyny. Na 4 minuty przed końcem meczu na parkiecie po raz kolejny pojawił się 20-letni Paweł Śpica. AZS kontrolował przebieg meczu do samego końca i pokonał ostatecznie gdyński Start 68:50.