Koszalin, Poland
kultura

AfryKamera w Centrali

Autor Paweł Kaczor / mat. promo. 10 Kwietnia 2013 godz. 16:58
Dziś ostatni dzień "AfryKamery" w Koszalinie, a dokładniej w koszalińskiej Centrali Artystycznej, która jest siedzibą 8 Festiwalu Filmów Afrykańskich. Podczas imprezy przewidziano prezentacje 5 obrazów – po jednym na każdy dzień przeglądu. Wszystkie projekcje są bezpłatne.

Festiwal Filmów Artystycznych „AfryKamera” jest pierwszym festiwalem –podczas którego prezentowane są afrykańskie produkcje – w Europie Środkowo-Wschodniej. Impreza ta jest organizowana, co roku w Warszawie, oraz wielu innych miastach w Polsce. Festiwal pokazuję wkład afrykańskiego kina w rozwój kinematografii w skali światowej, a także zjawiska w Afryce z punktu widzenia lokalnego – oczami Afrykanów.

 

Jest to Festiwal, o który ‘otarłem’ się w środowisku znajomych. Bardzo chciałem go zorganizować w Koszalinie. Odbywa się on w kilku miastach na terenie całego kraju – Kraków, Wrocław, Warszawa, Poznań, Gdańsk – natomiast w Koszalinie nikt nigdy nie był nim zainteresowany.

W tej chwili robimy projekcje darmowe – 3 filmy pełnometrażowe, 1 blok filmów dokumentalnych i 1 blok filmów krótkometrażowych produkcji afrykańskiej, czyli kina kompletnie nieznanego w Polsce.” – mówi Juliusz Adel, współorganizator 8. FFA „AfryKamera” w Koszalinie.

 

Projekcje, które zobaczymy w czasie festiwalu:

 

22.04 – „Pegaz” (2011). Marokański film, który „opowiada” historię 20-letniej Rihany. Dziewczyna „zamknięta” jest w swoim własnym świecie. Zostaje ona brutalnie pobita i zgwałcona. Rozwiązania sprawy nie ułatwia fakt, że pochodzi ona z miasta, w którym obecny jest kult arabskich koni.

 

23.04 –„Opowieści pustynne” (2012). Obraz powstał w Mauretanii, Saharze Zachodniej, Ugandzie i Ma. Jest to blok dokumentów, które przedstawiają pustynne terytoria Sahary (z jednym wyjątkiem).

 

24.04 – „Moloch tropikalny” (2010). Nawiązuje on do farsy Sokurowa „Moloch” (o libacjach Adolfa Hitlera, Evy Braun i „spółki”, które miały miejsce w górskim schronisku). Reżyserem jest Raoul Peck, film powstał w Haiti i Francji.

 

25.04 – „Twórcy” (2011). Obraz przedstawiony w RPA, opowiada historię muzyków z tego kraju, którzy próbują „oswoić” trudną rzeczywistość – robiąc to poprzez muzykę. Niezwykli artyści, niecodzienne historii, oraz kraj wielu kultur – wszystko w jednym filmie.

 

26.04 – „Pejzaże ludzkie” (2012). Dokument powstał w Tanzanii, Zimbabwe, RPA, Kamerunie i Kenii. Przedstawia on blok krótkich metraży, które są złożone z różnych filmów pochodzących z całego kontynentu.

 

Dodatkową atrakcją podczas Festiwalu będzie prelekcja Beaty Jakuszewskiej (wraz ze zdjęciami), na temat życia Nomadów na pustyni. Występ będzie mieć miejsce w piątek, 26 kwietnia, o godz. 19.00.

Czytaj też

Filmowe wtorki w Centrali

Paweł Kaczor - 10 Kwietnia 2013 godz. 6:00
Wczoraj w Centrali Artystycznej miał miejsce pokaz filmu „Świat według Monsanto”. Projekcja odbyła się w ramach cyklu „Filmowe wtorki w Centrali”. Film Marie-Monique Robin przedstawia portret dużej korporacji, która chce kontrolować światową produkcję żywności. W realizacji tego celu, nie przebiera w środkach – jest bezwzględna. „Celem takich filmów, jest pokazanie tego, że można żyć zgodnie z ekologią.” – mówi Juliusz Adel, organizator. W filmie przedstawiono historię firmy, jej źródła sukcesu. Okazało się, że wiele istotnych spraw było po prostu przemilczanych i zatajanych. „Monsanto – koncern, który robi wszystko, żeby być jedynym producentem, jedynym sprzedawcą żywności. Temat o genetycznie modyfikowanej żywności był przez nas poruszony także na początku wtorkowych spotkań.” – informuję Juliusz Adel, organizator.   Historia tej firmy z każdą minuta jest, co raz bardziej szokująca. Odkryto m.in. próby fałszowania wyników, ignorowanie badań, czy zatrucia pracowników. Niektóre jej produkty, nie przeszły podstawowych testów i badań, a mimo to zostały wprowadzone na rynek. „Nie było takiego filmu, który byśmy puścili, po którym by ktoś wyszedł i powiedział, że stracił czas. Filmy przez nas wyświetlane, dają do myślenia, „mówią” o takich rzeczach, o których właściwie wszyscy wiemy, a tak naprawdę nigdy się nad nimi nie zastanawiamy. Idąc do sklepu mamy całą tablicę Mendelejewa w jednym produkcie. Dlatego my pokazujemy tego rodzaju filmy, które w telewizji nikt nie zobaczy, bo telewizja nie chce ich pokazywać.” – twierdzi Juliusz Adel, organizator.   Podobne głosy pojawiały się również wśród uczestników projekcji. „Uważam, że jest to potrzebne, ponieważ daje ludziom możliwość zobaczenia pewnych wątków z innej perspektywy. W Koszalinie jest to nowa propozycja, nie ma dużo miejsc gdzie można dyskutować na te tematy. Kwestie żywności są obecnie ‘gorącym’ tematem w Polsce, np. sprawa GMO. Takie filmy są dobrym ‘sposobem’, żeby poszerzyć swoje poglądy i horyzonty.” – mówi uczestnik pokazu, Michał Kaczmarek z Klubu Krytyki Politycznej w Koszalinie.   Obrazy wyświetlane podczas „filmowych wtorków w centrali” wywierają na widzu duże wrażenie, skłaniają do refleksji i głębszej analizy tematu. Po filmie, a także podczas niego można dyskutować na przedstawiany temat z innymi uczestnikami pokazu. Wydarzenie jest ciekawą propozycją na wtorkowy wieczór.