Na początku muszę się przyznać, że na pewno byłbym słabym detektywem. Podczas czytania kryminałów jestem bardzo skupiony i niektóre wątki muszę czytać wiele razy, ten sam problem dotyczy oglądania spektaklu. Na szczęście w tym miejscu nie muszę zdradzać fabuły „Intrygi” z wiadomych powodów.
Znajdziemy w niej wszystkie konieczne dla kryminału elementy. Jest zła kobieta, trucizna, pistolet, trupy i przewrotny policjant, który podobnie jak słynny inspektor Columbo udaje rozkojarzonego wesołka, w rzeczywistości będąc piekielnie skutecznym śledczym. W tę rolę wciela się Wojciech Rogowski, zdecydowanie najmocniejszy punkt scenicznej opowieści.
Ostatnia w tym sezonie premiera jest propozycją zdecydowanie lekką, momentami zahaczającą o pastisz. Scenografia jest skromna, poza jednym wyjątkiem cała akcja rozgrywa się w jednym pomieszczeniu. Podczas premierowego spektaklu, oprócz Rogowskiego mogliśmy obejrzeć Artura Paczesnego, jako lekarza i wytrawnego kochanka, Jacka Zdrojewskiego, który przekonywająco pokazał nam się jak lekko sfrustrowany biznesmen, Panom partnerują dwie, nie całkiem uczciwe kobiety: Oriana Soika i Dominika Mrozowska. Dwie ostatnie role będą grane wymiennie przez Paulę Bąk i Sylwię Sławińską (gościnnie).
Ponieważ w każdej informacji dobrze czyta się anegdoty, dodam że nie można wykluczyć, że dość szybko ujawnią się fani spektaklu, którzy będą oglądać kolejne przedstawienia „Intrygi”. Dlaczego ? Jak zdradził to jeden z aktorów, podczas prób zdarzyło im się wymyślić i zagrać alternatywne wersje zakończenia sztuki. Być może nawet lepsze od oryginału :)
Spektakl wyreżyserował Zdzisław Derebecki, scenografia i kostiumy: Tatiana Kwiatkowska. Interesującą ilustrację muzyczną spektaklu przygotował Adrian Adamowicz z Radia Koszalin.