Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
kultura

Megabluesowy koktail

Autor Kuba Grabski 17 Marca 2013 godz. 14:39
Być może nie wszyscy pamiętają, że muzyka bluesowa, wymyślona przez ciemnoskórych Amerykanów prawie 150 lat temu, dała początek całej współczesnej muzyce rozrywkowej. I choć dzisiaj blues jest gatunkiem niszowym, to jednak już od sześciu lat jego koszalińscy wyznawcy spotykają się aby oddać hołd polskiej ikonie tej muzyki, jaką był Tadeusz Nalepa.

Po raz kolejny fani bluesa spotkali się w Klubie Inferno, aby przez ponad trzy godziny oklaskiwać występujących artystów. Propozycja była zróżnicowana, był solista, Wojtek Madera, dwa duety Berial i Mike oraz Zwierzak i Dr Ł, trio Roadside i na koniec goście z Połczyna Zdroju, formacja Doobragramy.

 

Wszyscy oprócz zdecydowanie bluesowych utworów mieli w swoim repertuarze, jak co roku, utwory

Tadeusza Nalepy. Były wśród nich te najbardziej znane, ale także te zapomniane, jak np. „Co to za człowiek” z płyty NOL z 1975 roku, którą wykonał Roadside.. Atmosfera z występu na występ robiła się coraz bardziej gorąca, aby swoje apogeum osiągnąć podczas świetnego występu tria Roadside. Panowie grający w składzie identycznym jak legendarna formacja Cream, pokazali na czym może polegać dynamika, punktualność i świetne gitarowe solówki. Do tego wszystkiego dobry wokal i dobre utwory. Fanom grupy cały czas brakuje w składzie harmonijki, ale i bez niej zespół dał bardzo dobrze przyjęty przez widownię koncert.

 

Ostatnia godzina imprezy należała do zespołu Doobragramy, który zaprezentował wyłącznie utwory Breakoutów. Zespół ma w składzie śpiewającą Kamile, Grześka i Tomka, więc niektóre utwory brzmiały tak jak na płytach Nalepy, gdzie śpiewała z nim Mira Kubasińska. Występ połczyńskiej ekipy był bardzo przyjemną podróżą w czasie, ponieważ brzmiała ona prawie tak jakby to były czasy świetności Breakoutów. Zespół został wywołany na bis, a potem rozpoczęło się tradycyjne jam session, które skończyło się dobrze po północy.

 

Poprzedni artykuł