Informacja dotycząca polityki plików cookies:
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Jak się w swoim życiu puszczało mnóstwo muzyki na klubowych imprezach, to w pewnym momencie przychodzi ochota, żeby samemu coś zrobić. Coś swojego, bezpretensjonalnego i z charakterem. No i bez kompleksów. Drodzy Państwo: Das Komplex !
Właściwie trudno owo spotkanie dwójki przyjaciół nazwać zespołem. To raczej projekt muzyczny, który jest realizowany niespiesznie, wtedy kiedy wena przychodzi sama i nie trzeba jej gwałcić. Ów projekt zaistniał prawie pięć lat temu w Koszalinie, za sprawą świetnej wokalistki Emose (która pisze także teksty) i Henry'ego Marcini'ego (który odpowiada za muzykę).
Pierwsze nagrania duetu zostały dokonane w studiu cenionego koszalińskiego realizatora nagrań Trauptmana Herzfelgstein'a (współpracującego m.in. z Marcinem Wasilewskim, znakomitym jazzowym pianistą) Mighty Jacob Studio. Das Komplex ma na koncie współprace z takimi tuzami polskiej muzyki elektronicznej jak Moogy Coast, Galapagos Manufacture. Jeden z utworów p.t. ' U mnie jak w trumnie' został doceniony przez organizatorów szczecińskiego festiwalu Boogiebrain i ukazał się na płycie promującej to wydarzenie. Tak został tam zaanonsowany: „żart słowno-muzyczny rodem z Polski północno-zachodniej i okolic. Przeciągłe spojrzenia, chwytliwe refreny, lekki przytup, szczypta kabaretu, czyli spotkamy się w trumnie. Wszyscy”.
Marcini pytany o inspiracje do tworzenia, odpowiada: -Nie ma sensu opowiadać o inspiracjach, które nas napędzają bo jest tego po prostu zbyt wiele. Korzystając z dzisiejszych możliwości technik produkcyjnych staramy się zachować ciepłe analogowe brzmienie przyprawione odrobiną niekontrolowanego szumu i spontanicznych trzasków. Mówiąc o realizacji nagrań, korzeni należy doszukiwać się u producentów z Jamajki z przełomu lat 60/70 którzy wyznawali zasadę ze nie liczy się sprzęt tylko pomysły i nasza wyobraźnią (no i porządne taśmowe echo!). Najbardziej eksploatowanym potencjometrem w moim domowym studiu jest gałka odpowiadająca za feedback (którego jest moim zdaniem jeszcze za mało i mało i mało i mało....). Do tego co można przeczytać na płycie z Boogiebrain, dodałbym: mięsiste pochody basu, aksamitne partie stringów, taśmowe pogłosy i może jeszcze luz w nadgarstku – kończy Henry Marcini.
Że mało treści? Dax Komplex to słowa piosenek i muzyka, a nie opowiadanie o nich. Wszystkich miłośników elektrodźwięków zachęcamy do klikania :)