Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Równi i równiejsi

Autor Artur Rutkowski 25 Lutego 2013 godz. 15:40
2777 złotych to wartość jednego zdobytego przez zawodników Fight Clubu Koszalin punktu. Dla porównania punkt wywalczony przez lekkoatletów koszalińskiego Bałtyku nasi radni wycenili tylko na 542 złote. Trenerzy i działacze mają już dość faworyzowania przez miasto klubu Józefa Warchoła.
W Koszalinie miejska dotacja na sport dzielona jest od lat według tego samego klucza. Przy podziale brane są pod uwagę przede wszystkim trzy filary: liczbę zdobytych w ogólnopolskim współzawodnictwie dzieci i młodzieży punktów, liczbę trenujących oraz pozyskane pieniądze od sponsora. Radni przy podejmowaniu swojej decyzji zastanawiają się także nad zasięgiem, czyli oddziaływaniem danej dyscypliny na środowisko. Inaczej mówiąc nad jej popularnością.

- Jeśli chodzi o dotacje dla klubów to przyznaje je specjalna komisja. Podział następuje na zasadzie określonych zasad. - Nie mam ich teraz przed sobą, ale z tego co się orientuje, to brane są pod uwagę nie tylko zdobyte punkty ale także sukcesy we wcześniejszych latach, a także doświadczenie w organizacji imprez sportowych – wyjaśnia Robert Grabowski, rzecznik prasowy ratusza.

Znacznie więcej – i bardziej konkretnie - na ten temat miał do powiedzenia Sebastian Tałaj, były judoka, a obecnie nauczyciel wychowania fizycznego, radny i członek miejskiej komisji sportu. - Jeśli chodzi o kryteria przyznawania środków na sport to są one następujące - po pierwsze operatywność biznesowa. Tutaj chodzi oto jak stowarzyszenie sobie radzi, jak pozyskuje środki zewnętrznie ewentualne ze środków własnych np. wolontariat. Po drugie: kryterium współzawodnictwa dzieci i młodzieży, a więc zdobywanie punktów przez młodzież na zawodach rangi mistrzowskiej w kadetach, juniorach, czy młodzieżowcach. Punktacja za miejsca w Wojewódzkich Olimpiadach Młodzieży, popularnych WOM-ach oraz punkty w kategoriach młodzików, gdzie liczą się punkty zdobywanie na zawodach rangi regionalnej lub makroregionalnej, bowiem nie ma w tych kategoriach zawodów rangi mistrzowskiej. Ostatnim kryterium jest liczba ćwiczących zawodników w danym klubie.

Z tych trzech kryteriów najbardziej bezstronnym i budzącym najmniejsze kontrowersje z jednej strony, a z drugiej strony dającym wymierny efekt pracy szkoleniowej jest kryterium zdobytych punktów. Od lat klasyfikację tych punktów prowadzi Polska Federacja Sportu Młodzieżowego.

Gdybyśmy zatem dokonali prostego podziału przyznanej kwoty dotacji do zdobytych przez sportowców danego klubu punktów to okazuje się, że radni najwyższą wartość za punkt przyznali Fight Club Koszalin. Podopieczni trenera Józefa Warchoła w ubiegłym roku zdobyli zaledwie 9 pkt., a z kasy miejskiej otrzymają 25 tys. złotych. Dla porównania, klubem, który tych punktów zdobył najwięcej był Klub Judo Samuraj Koszalin – 97 pkt. Drugie miejsce w Koszalinie zajęli lekkoatleci Bałtyku, którzy mogli pochwalić się liczbą 92,12 wywalczonych punktów. Natomiast judocy Gwardii sięgnęli na ogólnopolskich arenach po 69 pkt. Najlepszy pod względem sportowym koszaliński klub sklasyfikowano w krajowym rankingu na 374. pozycji. Fight Club plasuje się w nim na odległym 2076 miejscu. Na dodatek znajduje się tu w gronie kilkudziesięciu innych stowarzyszeń.

- Próbowaliśmy dokonać pewnych korekt w zasadach przyznawania dotacji, ale jak do tej pory nam się to nie udało – mówi Henryk Niski, przewodniczący działającej przy prezydencie Koszalina Rady Sportu.

Jeśli chodzi o hojność miejskich rajców dla Fight Clubu Koszalin, to trzeba wiedzieć, że klub ten otrzymuje co roku dodatkowo 10 tysięcy złotych na organizowaną w czasie “Dni Koszalina” galę sportów walki.

Próbowaliśmy poznać opinię Józefa Warchoła, prezesa i zarazem trenera Fight Club Koszalin w tej sprawie. Odmówił nam wypowiedzi.

– To wręcz nieprzyzwoite, by jeden klub był, aż tak faworyzowany. Coraz bardziej jestem przekonany, że miejskie pieniądze można otrzymać tylko wówczas, gdy mocno tupnie się nogą – mówi jeden z działaczy.

Przeczytaj też:
Dotacje na sport , Józef Warchoł , Warchoł w narożniku

Sporządzony przez Polską Federację Sportu Młodzieżowego ranking klubów:
klasyfikacja


Następny artykuł

Czytaj też

Józef W. znów na wolności

ArtRut, - 22 Września 2014 godz. 21:20
Sąd uznał, że trzymiesięczny areszt do zbyt duża dolegliwość dla Józefa W., byłego sportowca, a obecnie znanego koszalińskiego skandalisty. W poniedziałek Józef W., ponownie trafił do prokuratury. Powodem było złamanie przez niego zakazu zbliżania się na odległość mniejszą niż 50 m do prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego. Tym razem prokuratura do sprawy podeszła poważnie i wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu wobec Józefa W. Sąd nie podzielił jednak zdania prokuratorów.  Uznał, że były mistrz pięści za swoje czyny będzie odpowiadał będąc na wolności. Dodatkowo sąd wydał decyzję o zastosowaniu wobez Józefa W. dozoru z obowiązkiem meldowania się w komendzie policji trzy razy w tygodniu. PonadtoJózef W.  musi złożyć poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. Nadal także nie może zbliżać się do prezydenta Koszalina i pięciu innych pokrzywdzonych w tej sprawie osób na odległość mniejszą niż 50 m. Prokuratura już zapowiedziała odwołanie w sprawie orzeczenia sądu.