Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Warchoł w narożniku

Autor Artur Rutkowski 19 Lutego 2013 godz. 15:20
Sportowy Koszalin odcina się od zachowania prezesa i trenera "Fight Club" Koszalin, Józefa Warchoła. Warchoł zbulwersował środowisko komentarzem zamieszczonym na naszym portalu
11 lutego przedstawiciele ponad trzydziestu klubów i związków podpisali list otwarty skierowany do prezydenta Koszalina, w którym w ostrych, zdecydowanych słowach mówią, aby miasto zaprzestało finansowania klubu "Fight Club" Koszalin.

Postanowiliśmy sprawdzić, co o całej sytuacji twierdzi sam zainteresowany Józef Warchoł - Komentarz jest jaki jest, napisałem całą prawdę o nim i jego ośrodku, i o tych wszystkich rządzących. Mógłbym na ten temat dużo opowiedzieć, mam informacje na temat rzeczy, które się tutaj dzieją, w Koszalinie. Na pewno zbulwersowało to środowisko, niektórych klubów w mieście. Moja wypowiedz jest kontrowersyjna, ponieważ w niektórych klubach dzieją się podobne sytuacje, jak te w klubie Ficka. Ludzie, którzy prowadzą te kluby wiedzą, że u nich dzieje się podobnie. Boją się - broni się Warchoł.

wypowiedz Józefa Warchoła:



Pod listem nie podpisał się Henryk Niski, przewodniczący miejskiej rady sportu, która działa przy prezydencie Koszalina: - Nie podpisałem listu, ponieważ gdybym to zrobił od razu wyraziłbym swoje zdanie, a wolałbym najpierw to skonsultować z prezydentem - wyjaśnia Niski.

Znamy, również stanowisko prezydenta miasta, który na łamach Głosu Koszalińskiego powiedział - Na razie nikt nie odebrał Panu Warchołowi uprawnień trenerskich, a jego podopieczni odnoszą sukcesy. W myśl przyjętych kryteriów dofinansowanie z kasy miejskiej zatem mu się należy - wyjaśnia Piotr Jedliński.

W roku 2013 klub Jezefa Warchoła otrzymał na działalność od miasta 25 tyś.

Poniżej zamieszczamy skan listu:







Pamiętny wpis wyglądał następująco:

Józef Warchoł · 48 lat(a)
Odszedł wreszcie jeden z największych pasożytów tego Miasta , CHOSZTAPLER , KOMBINATOR , ZŁODZIEJ, KŁAMCA I OSZUST bogacący się na ludzkiej krzywdzie . Alkoholik od ponad 20 lat , nie doleczył się do końca w oddziale zamkniętym w Stanominie grzał wódę na okrągło.Jeżdził samochodem po pijaku i prowadził zajęcia z dziećmi. Załatwił i dostał złotą kurę która znosiła złote jajka, i której nie trzeba było karmić, od byłych rządzących SLD I PO , każdy by tak chciał . Jest to ewenementem w skali Kraju, że Miasto takiego człowieka utrzymywało przez ponad 20 lat, który sprzedawał ludziom kity i wyciągał kasę bezustannie i dobrze się miał . Zostali jeszcze jego poplecznicy, którym też już niedaleko na tamten Świat , niedługo będą padać jak muchy , którzy też powinni siedzieć za to wszystko w więzieniu za te geszefty i przekręty.Wałek na Wałku za te wszystkie libacje alkoholowe co się wóda lała rzeką. To się nazywa sprawiedliwość na tym Świecie. 20 stycznia o 13:49

Przypomnijmy: W drugiej połowie stycznia odszedł w wieku 59 lat, po ciężkiej chorobie odszedł Henryk Ficek był prezesem i zarówno trenerem w klubie Teakwondo Bałtyk.

Jako zawodnik stoczył 100 walk w systemie amerykańskiego karate. Wywalczył Mistrzostwo New England (7 stanów USA), Mistrzostwo Rhode Island oraz Mistrzostwo Coope Code.

Był też wychowawcą Krzysztofa Pajewskiego - Mistrza Świata 1988 w taekwondo i zdobywcy Pucharu Świata w taekwondo 1999 oraz wielu mistrzów Europy i Polski. Henryk trenował też kadrę narodową w taekwondo.

Zapytany kiedyś, dlaczego trenuje? Odpowiedział, że doskonali ciało i ducha. Jednym z największych osiągnięć jego klubu była organizacja Mistrzostw Europy w taekwondo w 1992 r. oraz organizacja drużynowego Pucharu Europy w taekwondo w 1996 r. Od podstaw zbudował Centralny Ośrodek Szkolenia Taekwondo w Koszalinie.


Następny artykuł

Czytaj też

Józef W. znów na wolności

ArtRut, - 22 Września 2014 godz. 21:20
Sąd uznał, że trzymiesięczny areszt do zbyt duża dolegliwość dla Józefa W., byłego sportowca, a obecnie znanego koszalińskiego skandalisty. W poniedziałek Józef W., ponownie trafił do prokuratury. Powodem było złamanie przez niego zakazu zbliżania się na odległość mniejszą niż 50 m do prezydenta Koszalina Piotra Jedlińskiego. Tym razem prokuratura do sprawy podeszła poważnie i wystąpiła do sądu z wnioskiem o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu wobec Józefa W. Sąd nie podzielił jednak zdania prokuratorów.  Uznał, że były mistrz pięści za swoje czyny będzie odpowiadał będąc na wolności. Dodatkowo sąd wydał decyzję o zastosowaniu wobez Józefa W. dozoru z obowiązkiem meldowania się w komendzie policji trzy razy w tygodniu. PonadtoJózef W.  musi złożyć poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł. Nadal także nie może zbliżać się do prezydenta Koszalina i pięciu innych pokrzywdzonych w tej sprawie osób na odległość mniejszą niż 50 m. Prokuratura już zapowiedziała odwołanie w sprawie orzeczenia sądu.