Wojewódzki „menadżer ochrony zdrowia”
Zgodnie z założeniami „Szpitale Zachodniopomorskie” mają pełnić rolę regionalnego menadżera: wspierać efektywniejsze zarządzanie podmiotami leczniczymi, ułatwiać ich reorganizację, a przede wszystkim lepiej planować rozwój usług zdrowotnych w regionie. Nowa platforma ma być otwarta dla wszystkich szpitali publicznych – zarówno marszałkowskich, jak i powiatowych.
W praktyce cel jest czytelny: łatwiejszy dostęp do leczenia, bardziej kompleksowa opieka nad pacjentem z wieloma chorobami oraz poprawa kondycji finansowej placówek – tak, by szpitale były stabilniejsze i mniej podatne na kryzysy kadrowe czy doraźne cięcia.
Skąd ten ruch? Rozproszony model zarządzania i presja kosztów
Zapowiedź powołania spółki pojawiła się już wcześniej – m.in. po rozmowach prowadzonych z samorządami oraz przedstawicielami szpitali powiatowych i wojewódzkich o najpoważniejszych wyzwaniach systemu. W tle przewijał się ten sam problem: wielość podmiotów i rozproszone zarządzanie utrudniają restrukturyzację, racjonalne planowanie świadczeń i skuteczne pozyskiwanie pieniędzy na rozwój.
Marszałek województwa Olgierd Geblewicz wprost wskazywał na trudną sytuację finansową szpitali i różnice w możliwościach między mniejszymi placówkami a dużymi, specjalistycznymi jednostkami. W tej logice konsolidacja ma dawać stabilność i przewidywalność – zarówno organizacyjną, jak i finansową. ()
Współpraca zamiast „niezdrowej rywalizacji”
Jednym z ważniejszych argumentów jest także problem konkurencji pomiędzy szpitalami o personel i kontrakty. Samorząd województwa zwraca uwagę, że placówki – walcząc o utrzymanie oddziałów i ciągłość świadczeń – potrafią wchodzić w kosztowną rywalizację płacową, co sprzyja migracji lekarzy, a w skrajnych sytuacjach prowadzi do czasowego zawieszania pracy oddziałów. W zamyśle nowej spółki współdziałanie ma zastąpić tę logikę konkurencji.
Jak ma działać „Szpitalny holding” województwa?
„Szpitale Zachodniopomorskie” mają być spółką z ograniczoną odpowiedzialnością należącą w całości do samorządu województwa. Według informacji podawanych po sesji sejmiku spółka ma dysponować kapitałem zakładowym w wysokości 2 mln zł i rozpocząć działalność w przyszłym roku. ()
Jej zadania mają koncentrować się na doradztwie, koordynacji i poprawie efektywności zarządzania. W praktyce oznacza to m.in. wspólną obsługę (organizacyjną, administracyjną i finansową), ujednolicanie procedur i standardów działania, możliwość prowadzenia wspólnych zakupów i zamówień publicznych (np. sprzęt, leki, usługi), wspólne planowanie inwestycji i ich realizację, tworzenie i wdrażanie programów zdrowotnych oraz skuteczniejsze pozyskiwanie zewnętrznych źródeł finansowania, w tym funduszy europejskich.
W ujęciu strategicznym spółka ma też budować „siłę negocjacyjną” regionu i stać się bardziej partnerskim podmiotem w rozmowach z NFZ, Ministerstwem Zdrowia i instytucjami centralnymi – co w realiach rosnących kosztów i braków kadrowych ma dla szpitali znaczenie fundamentalne.
Co to może oznaczać dla pacjentów?
Władze województwa podkreślają, że kluczową obietnicą jest łatwiejsze przechodzenie pacjenta przez system – zwłaszcza w przypadkach wielochorobowości, gdy osoba potrzebuje kilku rodzajów opieki i konsultacji. W teorii lepsza koordynacja ma skracać ścieżkę diagnostyczno-terapeutyczną, ograniczać „odbijanie się” między placówkami i zwiększać spójność leczenia.
Jednocześnie samorząd wskazuje na efekt finansowy: wspólne zakupy i koordynacja usług mają przynieść oszczędności i zmniejszyć presję kosztową. W dłuższym horyzoncie celem jest to, by szpitale mniej czasu i energii zużywały na gaszenie pożarów, a więcej na planowanie rozwoju i poprawę jakości świadczeń. ()
Kolejny etap, nie jednorazowa decyzja
Uchwała sejmiku to ważny krok formalny, ale proces ma charakter etapowy. Konsolidacja usług zdrowotnych w regionie była dyskutowana już wcześniej, a nowa spółka ma być narzędziem do systemowego porządkowania współpracy pomiędzy placówkami.
Najbliższe miesiące pokażą, jak szeroko do platformy będą dołączać kolejne szpitale publiczne i jak szybko uda się przełożyć „współpracę” na konkretne mechanizmy: od wspólnych zakupów i standardów, po realną koordynację świadczeń. Jedno jest pewne: region wchodzi w moment, w którym w ochronie zdrowia coraz mniej chodzi o „samotne wyspy” i rywalizację, a coraz bardziej o zarządzanie siecią – tak, by pacjent był w niej prowadzony sprawniej, a szpitale działały stabilniej.