Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
wydarzenia

Rolnicy protestowali w Koszalinie. „Musimy walczyć o konkurencyjność – nie tylko w Europie, ale na świecie”

Autor Art, filmi foto Art 14 Listopada 2025 godz. 14:14
Koszalin ponownie stał się miejscem rolniczego protestu. W czwartek ulicami miasta przejechała kawalkada około czterdziestu ciągników i maszyn rolniczych. Kolumna wyruszyła z placu podożynkowego i kierowała się do Strefy Ekonomicznej, by — jak zapowiadali organizatorzy — okrążyć dwukrotnie bazę przeładunkową spółki Jeronimo Martins, a następnie przedstawić swoje postulaty.

Protest wywołał czasowe utrudnienia na ulicach Jana Pawła II, Władysława IV, Mazowieckiego i w okolicach strefy przemysłowej. Mimo tego przebiegał spokojnie i zgodnie z deklaracjami organizatorów miał charakter pokojowy.

„Nie możemy produkować poniżej kosztów. To nie ma sensu”

Wśród uczestników protestu nie brakowało emocji. Rolnicy podkreślali, że ich sytuacja staje się coraz trudniejsza, a obecny kryzys nie jest chwilowy. 

— Raz na rok, raz na tydzień będzie problem. Dlatego musimy walczyć o to, żebyśmy byli konkurencyjni. I to nawet nie do Europy, a do świata — mówił jeden z rolników. — Przecież my musimy eksportować. Nie sprzedamy wszystkiego na półkach. To jedna z dróg, dobra droga, ale musimy patrzeć na całość.

Jak zaznaczył, Polska ma obecnie około pięciu milionów ton nadwyżki zbóż, a ich zagospodarowanie bez eksportu jest niemożliwe.

— Gdybyśmy zeszli do cen światowych giełd, produkowalibyśmy poniżej kosztów. Tak nie może być — podkreślił.

Inny uczestnik dodał dosadnie:

— A zagospodarować zboża się nie da, bo hodowla leży.

Padły też głosy dotyczące polityki rolnej i energetycznej:

— Popatrzcie, jaka to parodia: dodatek ekologiczny do paliwa z nieekologicznej kukurydzy. Wycinają nam lasy… — komentował jeden z protestujących.

Część rolników nie mogła przyjechać, ale wspiera protest

Patryk Turowski, współorganizator wydarzenia, tłumaczył, że protest zjednoczył nie tylko tych, którzy pojawili się w Koszalinie.

— Wielu rolników wstrzymało prace polowe, ale mimo to wspierają nas.

Zaznaczył również, że działania w regionie są częścią szerszej, ogólnopolskiej akcji zapowiadanej na kolejne tygodnie.

Czego domagają się rolnicy?

Uczestnicy protestu przedstawili dwa kluczowe postulaty:

1. Ograniczenie importu produktów rolnych z Ukrainy i krajów Mercosur

Rolnicy podkreślają, że nadmierny napływ tanich towarów z zagranicy prowadzi do wypierania polskiej produkcji z rynku, a krajowe gospodarstwa nie są w stanie konkurować z cenami, które nie odzwierciedlają rzeczywistych kosztów produkcji.

2. Wypłata rekompensat oraz wsparcie finansowe

Chodzi m.in. o:

• rekompensaty za drastycznie niskie ceny skupu,

• wsparcie w kosztach paliwa i energii,

• pomoc w spłacie kredytów.

Zdaniem rolników, przy obecnych cenach wiele gospodarstw nie jest w stanie się utrzymać, a każdy kolejny sezon staje się walką o przetrwanie.

„To nie jest protest przeciwko komuś, tylko o możliwość istnienia”

Choć emocje były duże, rolnicy powtarzali, że ich działania nie są wymierzone w mieszkańców, firmy czy samorządy, lecz mają zwrócić uwagę na problemy, które — jak oceniają — mogą doprowadzić do upadku wielu gospodarstw.

— My nie chcemy blokować dróg dla przyjemności. Chcemy tylko przetrwać — podsumował jeden z uczestników.

Protest w Koszalinie to kolejny sygnał narastającego niezadowolenia środowiska rolniczego. Zapowiadane są dalsze akcje w regionie i w całej Polsce, jeśli — jak twierdzą rolnicy — rząd nie rozpocznie poważnych rozmów o realnym wsparciu dla sektora.