Bez Fornala, ale z wielką siłą
Na finałowym meczu zabrakło jednego z liderów – Tomasz Fornal doznał skręcenia stawu skokowego w półfinale i nie mógł wystąpić w wyjściowym składzie. Mimo tego jego koledzy pokazali, że są w świetnej formie i potrafią zdominować nawet tak klasowy zespół jak Włochy.

– Musimy zagrać naprawdę dobry mecz, żeby ich pokonać. Wszyscy muszą dać z siebie maksimum – mówił przed spotkaniem selekcjoner Nikola Grbić. Słowa zamieniły się w czyny.
Set I: Walka punkt za punkt
Pierwszego seta od mocnego ataku rozpoczął Wilfredo Leon. Początek był wyrównany – 5:5, 9:9 – a obie drużyny prezentowały wysoki poziom gry w bloku. Świetne zagrywki Jakuba Nowaka pozwoliły Polakom objąć prowadzenie 13:9, ale Włosi doprowadzili do remisu 19:19. W końcówce ponownie błyszczał Leon, a decydujący punkt zdobył Kamil Semeniuk – 25:22 dla Polski.
Set II: Polacy coraz mocniejsi
Polacy rozpoczęli drugą partię od prowadzenia 3:0. Seria Semeniuka w polu serwisowym wyraźnie wybiła rywali z rytmu. Choć Włosi próbowali wrócić do gry, podopieczni Grbicia byli nie do zatrzymania – skuteczni w ataku (Sasak, Kochanowski), mocni na zagrywce i bezbłędni w kontrataku. Set zakończył się wynikiem 25:19, po błędzie Porro w polu serwisowym.

Set III: Totalna dominacja
Trzeci set był już prawdziwą demonstracją siły. Polska prowadziła 8:2, potem 17:8, grając pewnie i zdecydowanie. Włosi nie potrafili znaleźć żadnych rozwiązań na świetnie dysponowanych Polaków. Mecz zakończył potężny atak Szymona Jakubiszaka ze środka – 25:14.
Skład reprezentacji Polski:
Marcin Komenda, Wilfredo Leon, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Kewin Sasak, Jakub Nowak, Jakub Popiwczak (libero)
Z ławki: Bartosz Bednorz, Szymon Jakubiszak
Skład reprezentacji Włoch:
Alessandro Michieletto, Simone Giannelli, Kamil Rychlicki, Gianluca Galassi, Daniele Lavia, Simone Anzani, Fabio Balaso (libero)
Z ławki: Mattia Bottolo, Yuri Romanò, Riccardo Sbertoli, Luca Porro
Polska potęgą siatkówki
Zwycięstwo 3:0 nad mistrzami świata to potwierdzenie, że Polska siatkówka mężczyzn wciąż znajduje się w ścisłej światowej czołówce. Zespół Nikoli Grbicia pokazał dojrzałość, siłę fizyczną i znakomite zgranie – mimo rotacji w składzie i braku jednego z kluczowych zawodników. Ten turniej był kolejnym krokiem w stronę kolejnych trofeów. I sygnałem: Polska znów jest gotowa bić się o najwyższe cele.