W jednym z polskich przedszkoli postanowiono zrobić odważny eksperyment. Zamiast kolejnych zajęć „rozwijających” czy konkursów na najpiękniejszy rysunek, zapytano dzieci: czego naprawdę potrzebujecie? Odpowiedzi były zaskakująco proste i szczere. „Chcę mieć czas, żeby patrzeć w chmury”. „Chciałabym poleżeć na poduszce i nic nie robić”. „Chcę móc powąchać miętę, kiedy chcę”.

I tak powstał pomysł stworzenia specjalnej przestrzeni do… odpoczywania. 17 metrów kwadratowych ciszy, w których można się położyć, patrzeć w sufit albo zamknąć oczy i po prostu być. Nie dla ocen, nie dla wyników — dla siebie.
Na małym parapecie stanęła skrzynka z miętą, którą dzieci mogą dotykać i wąchać. To symboliczne, ale ważne: kontakt z naturą uspokaja, rozwija zmysły, a jednocześnie uczy uważności.
Projekt pokazał, że w codziennym biegu często zapominamy, że dzieci — tak jak dorośli — potrzebują czasu na złapanie oddechu. Odpoczynek nie jest stratą czasu. Jest inwestycją w zdrowie psychiczne, wyobraźnię i naturalną ciekawość świata.
A może najważniejsza lekcja płynie właśnie z tej ciszy: zanim zaczniemy „uczyć” dzieci, jak odpoczywać, powinniśmy ich najpierw uważnie posłuchać. Bo czasem to oni wiedzą o tym najwięcej.