Najbliżej strefy medalowej był Kamil Kustrzycki, startujący w kategorii wagowej -73 kg. Koszalinianin wygrał trzy pojedynki, prezentując efektowny i skuteczny styl walki, niestety przegrał dwukrotnie w walkach o medal i ostatecznie zajął 5. miejsce.
– Szkoda Kamila, bo naprawdę był w świetnej dyspozycji. Zabrakło trochę szczęścia, a może i chłodnej głowy w kluczowym momencie – komentował trener Cezary Wojniusz, który wspólnie z Marianem Standowiczem przygotowywał zawodników do mistrzostw.
Drugie 5. miejsce przypadło Samuelowi Pawłowskiemu w kategorii -55 kg. Samuel dotarł aż do walki o brąz, gdzie musiał uznać wyższość Jakuba Sielskiego z Elbląga.
Na uwagę zasługuje również Maksymilian Tymiński, który w kategorii -66 kg zajął 7. miejsce, wygrywając trzy walki i przegrywając dwie. To kolejny zawodnik, który pokazał charakter i determinację na macie.
W mistrzostwach wystąpili również: Kacper Dorawa, Jakub Kamiński oraz Robert Habza – choć tym razem bez miejsc punktowanych, każdy z nich zebrał cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w kolejnych startach.
Koszalińska Gwardia wraca z Włoszakowic bez medalu, ale z podniesionymi głowami i realnymi szansami na podium w przyszłości. Determinacja, waleczność i rosnące umiejętności zawodników jasno pokazują, że ten klub nadal liczy się na krajowej scenie judo.