Niemal każdej nocy można zobaczyć kilka spadających meteorów na godzinę. Są jednak nocce, kiedy liczba ta drastycznie wzrasta — zdarzenia te nazywane są rojami meteorytów. Roje meteorów pojawiają się co roku lub w regularnych odstępach czasu, gdy Ziemia przechodzi przez ślad pyłowych pozostałości pozostawionych przez kometę. Roje meteorów są zwykle nazywane na cześć gwiazdy lub konstelacji znajdującej się blisko miejsca, w którym meteory pojawiają się na niebie. Być może najbardziej znane są Perseidy, których szczyt przypada właśnie w nadchodzącą noc. Każdy meteor Perseid to maleńki fragment komety Swifta-Tuttle’a, która krąży wokół Słońca co 135 lat.
Dodajmy, że ten powtarzający się co roku spektakl znany jest co najmniej od 36. roku naszej ery, a jego pierwszymi obserwatorami byli Chińczycy. Pierwsi Chrześcijanie nazywali Perseidy „łzami świętego Wawrzyńca" upamiętniając jego męczeńską śmierć 10 sierpnia 258 roku.
Miejsce skąd zdają się wylatywać Perseidy to konstelacja Perseusza. Ten gwiazdozbiór w ciągu w nocy wznosi się coraz wyżej. Ze względu na geometrię zjawiska i nadchodzący świt najlepsze warunki będą około godziny 4 nad ranem. I tak czekając na te najlepszy, warto powoli wodzić wzrokiem między gwiazdami, aby nie znużyć się i nie zasnąć.
Do oglądania meteorów nie potrzeba lornetek ani teleskopów. Potrzebne jest tylko niebo bez chmur i najlepiej widoczność na duży fragment nieboskłonu. Im ciemniej w okolicy, tym więcej meteorów zobaczymy, więc jeśli nie możemy udać się poza miasto, warto znaleźć obszar, w którym lampy uliczne nie świecą w oczy.