Miejsca te często zaniedbane z porozrzucanymi śmieciami lub po prostu totalnie pomijane przy wykonywaniu napraw bieżących przez miasto.
Co prawda teren wokół przystanku został naprawiony , lecz pozostałe sprawy mają się "jako-tako", zwłaszcza schody przy stacji "Shell" prowadzące pod nowy wiadukt, są pełne szkła, śmieci i innych nieczystości. Chodnik, który tamtędy prowadzi do w miarę ładnego mostu w pewnym momencie się zapada, skrótem tym chodzą zarówno seniorzy, jak i młodsze osoby, przez co istnieje ryzyko zrobienia sobie krzywdy na pozostawionych odpadach lub schodach, które są w bardzo złym stanie .
Prowadzą one do ul. Batalionów Chłopskich i dalej na osiedla Bałtyckiej czy zasobów na Skarpie. Czy musi wydarzyć się wypadek, by miasto zainterweniowało tam, gdzie jest to potrzebne?
Dlaczego tolerowane jest postępowanie PGK, które ewidentnie nie daje sobie rady ze wszystkim w mieście? Czy nie jest to pora na zdrową konkurencję poprzez umożliwienie innej firmie w obrębie części miasta świadczenia usług dbania o zieleń czy porządek tak na początek? Myślę, że im głośniej się będziemy domagać zmian tym lepiej dla nas - mieszkańców.
Drugą kwestią jest brak działań modernizacyjnych na skrzyżowaniach, bez nowoczesnej sygnalizacji dla pieszych oraz rowerzystów, brak oznaczeń poziomych. Tutaj za przykład podam trzy skrzyżowania, gdzie przez wiele lat, włodarze pomijają te kwestie mimo, że przejścia są między ciągami popularnych ścieżek rowerowych w naszym mieście. Pierwszym jest tutaj skrzyżowanie Władysława IV/Kutrzeby/Wańkowicza, drugim Aleja Monte Cassino/Franciszkańska/Niepodległości, trzecim Bohaterów Warszawy/Syrenki/Łukasiewicza, tych przykładów jest o wiele więcej - jednak wydaje mi się, że są bardzo dobre jeśli chodzi o brak odpowiednich "śluz rowerowych" czy innych oznaczeń poprawiających bezpieczeństwo pieszych, rowerzystów oraz kierowców.
Odpowiedź, którą uzyskałem od ZDiT w tej sprawie - przesyłam do wglądu redakcji - szokuje, ponieważ ZDiT stwierdza, że ma ograniczone środki na wykonanie dokumentacji projektowych. Jestem wiele w tej kwestii zrozumieć, jednak te miejsca od jakichś 5-6 lat czekają na zmiany. Tłumaczenie ograniczonymi środkami jest w przypadku tak długiego czasu po prostu żenujące ze strony miasta jak i zarządcy dróg.
Proszę jedynie o zainteresowanie się tematem, ponieważ inna lokalna gazeta wiele razy nie interweniowała w tej kwestii oraz zachowanie poufności moich danych osobowych.
Z poważaniem
dane osobowe tylko do wiadomości Redakcji