Co tak zbulwersowało opozycyjnych wobec prezydenta Piotra Jedlińskiego radnych? Otóż w styczniu br. głosami radnych klubu Wspólny Koszalin i PiS przyjęto uchwałę dotyczącą zmianę zasad odbioru odpadów od przedsiębiorców i podmiotów użyteczności publicznej. Zgodnie z nią koszalińscy przedsiębiorcy musieli deklarować, czy chcą, aby miejska spółka odbierała od nich odpady.Jeśli tego nie zrobi, do systemu trafiłby automatycznie. Ci, którzy tego nie zrobią, będą musieli przedstawić umowę na odbiór odpadów przez inne firmy.
Oni glosowali za przyjęciem uchwały:
W ten sposób prezydent Koszalina i popierający go radni chcieli zadbać o większe dostawy do planowanej właśnie budowy spalarni śmieci w mieści. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że wyludniający się Koszalin będzie produkował z roku na rok coraz mniej odpadów.
Według radnych KO wprowadzane także przez uchwałę podwyżki za odbiór odpadów z nieruchomości niezamieszkałych są nieuzasadnione.
Na szczęście okazało się, że uchwała została przyjęta niezgodnie z prawem. Tak zdecydowała Regionalna Izba Obrachunkowa, która wycofała ją z Dziennika Urzędowego Województwa Zachodniopomorskiego, a przyznał to Andrzej Kierzek, wiceprezydent Koszalina ds. polityki gospodarczej. Uchwałą w tej sprawie radni mają zająć się na początku nowej kadencji koszalińskiego samorządu.