Zaalarmowani działacze Pogotowia dla Zwierząt z Mazowsza przyjechali do Koszalina. Po sprawdzeniu informacji zaalarmowali policję. Po wejściu do pomieszczeń, w których przebywały koty stwierdzono, że zwierząt nie miały wody, żyły we własnych odchodach. Na dodatek między kotami, z których część była chora, policjanci ujawnili 4 truchła.Koty trzeba było odebrać. Te w ciężkim stanie zdrowia trafiły do klinik między innymi w Warszawie, Otwocku i Szczecinie. Najzdrowsze koty trafiły do Schroniska Leśny Zakątek w Koszalinie. Policja wszczęła w tej sprawie postępowanie. W Fundacji pozostało nadal około 30 kotów. Jej prezes ma dziesięć dni na poprawienie im warunków bytowych. Jeśli tego nie zrobi - one również zostaną odebrane.