Najkrócej; polewanie wodą symbolizuje oczyszczenie z grzechu. To także świetna zabawa. Choć czas "bitew wodnych" już chyba za nami to nadal trzeba pamiętać o umiarze.
Tradycja ta najprawdopodobniej sięga XIV wieku. Pierwsza wzmianka o zwyczaju w Polsce pochodzi z 1420 r., kiedy archidiecezja poznańska wydała edykt „Dingus Prohibetur” – ostrzegający przed grzesznymi czynami popełnionymi przez udział w Śmigusie-Dyngusie. Prawdopodobnie ma też przedchrześcijańskie korzenie związane z marcową równonocą i nadejściem wiosny. Woda była od zawsze symbolem życia i odnowy. od lat w naszym kraju Śmigus-Dyngus stał się naturalnym elementem świąt wielkanocnych.
Podobne tradycje można zresztą znaleźć w całej Europie Środkowo-Wschodniej, np. Поливаний понеділок (Poniedziałek Nawadniania) na Ukrainie, Oblévačka w Czechach, Oblievačka na Słowacji i Vízbevető na Węgrzech. Jest również znany jako „Dzień Dyngusa” w społecznościach polonijnych.
Dawniej śmigus i dyngus były dwoma różnymi zwyczajami. Chłopcy chodzili po wsiach "po dyngusie" i śpiewając o męce Pańskiej i zmartwychwstaniu Chrystusa zbierali datki. Natomiast śmigusem było śmiganie panien witkami wierzbowymi lub brzozowymi po łydkach, ewentualnie polewanie wodą.
Ten stosunkowo nieszkodliwy zestaw rytuałów przekształcił się w pełnowymiarową narodową walkę na wodę. Nie dotyczył już tylko młodych chłopców i dziewcząt. Osiedlowe watahy uzbrojone w wiadra z wodą moczyły każdego, kogo spotkały na swej drodze... Często w lany poniedziałek unikaliśmy wychodzenia z domu w obawie, że zostaniemy przemoczeni od stóp do głów.
Śmigus-Dyngus stał się totalną "wodną wojną", w której na ulicach szaleli grupki nastolatków uzbrojone w pistolety na wodę, butelki z wodą, a nawet wiadra. Na dodatek "świetną zabawą" było zrzucanie okien na przechodniów balonów z wodą. W niektórych przypadkach do "zabawy" przyłączały się nawet wozy strażackie. Dziś to już przeszłość, ale i tak apelujemy o umiar i rozwagę.
zachować umiar i rozsądek. Oblewanie wodą przechodniów może doprowadzić do zniszczenia ich odzieży lub wartościowych przedmiotów. Oblewanie samochodów może natomiast wystraszyć bądź zdekoncentrować kierowcę i doprowadzić do wypadku.
Pamiętajmy, że za niepełnoletnie dzieci odpowiadają rodzice. Zniszczenia spowodowane chuligańskimi wybrykami mogą skończyć się mandatem.