Sebastian J., który jest podejrzany o "uprowadzenia rodzicielskie", został zatrzymany w sobotę we własnym domu pod Koszalinem i przewieziony do Szczecina, gdzie w prokuraturze usłyszał zarzuty. Trafił na 3 miesiące do aresztu.
O sprawie szeroko informuje program SuperwizjerTVN24. Wg tej stacji Sebastian J. oferował w internecie usługę pomocy w rodzicielskich porwaniach. Mimo że takie działanie jest nielegalne, mężczyzna przez długi czas pozostawał bezkarny, a wymiar sprawiedliwości wydawał się być bezradny wobec jego działań. Reporter "Superwizjera" Robert Socha rozmawiał z kobietami, które padły ofiarą tego procederu i dziś próbują odzyskać swoje dzieci.