Pierwszoligowa inauguracja podziałała bardzo mobilizująco na zespół z Wejherowa. Tytani od pierwszego gwizdka walczyli jak równy z równym. Pierwsi zdobywając gola wyszli nawet na prowadzenie. Zapał szczypiornistów z Wejherowa nie mógł jednak na długo powstrzymać grających konsekwentnie gwardzistów. Na dodatek dobrze w bramce gospodarzy spisywał się Henryk Rycharski. Dzięki temu po kwadransie gry koszalinianie prowadzili już 9:5. W to sobotnie popołudnie Rycharski bronił jak w transie. Gdy obronił rzut karny i dobitkę widownia zgotowała mu owację. Po 30. minutach walki Gwardia prowadziła 16:11.Po zmianie stron Gladiatorzy, jak nazywają kibice zawodników z Wejherowa zmuszeni byli przede wszystkim do obrony. I tylko dzięki małej skuteczności gwardzistów przegrali 26:36.
Gwardia Koszalin - Tytani Wejherowo 36:26 (16:11)
Gwardia: Rycharski, Teterycz - Skiba, Szcześniak 4, Jońca 1, Pedryc 2, Orzechowski 7, Kiciński, Jakutowicz 1, Kamiński, Radosz 8, Krukchow 10, Stawecki 2, Prudzienica 1.
Tytani: Chochla, Nowosad - Jurkiewicz 5, Grabowski 1, Wicon 2, Bartoś 2, Koss, Kudełka 2, Warmbier 6, Miszczak, Przymanowski 3, Papke 3, Rompa 2.