MKS rozpoczął mecz wręcz idealnie - m.in. dzięki trafieniom Bena Richardsona było już 14:0! Po blisko czterech minutach tę serię przerwał Bartosz Bochno. Gospodarze powoli zaczęli odrabiać straty, a spory udział miał w tym Brandon Walters.
Po trafieniu Dragoslava Papicia zbliżyli się nawet na dwa punkty, ale dzięki trójce Bartłomieja Wołoszyna po 10 minutach było 22:18 dla gości. W drugiej kwarcie AZS był bardzo blisko doprowadzenia do remisu, ale dąbrowianie znowu uciekali dzięki trafieniom Jakuba Kobla i Clevelanda Melvina. W pewnym momencie przewaga zespołu trenera Jacka Winnickiego znowu wynosiła 10 punktów. Ostatecznie po pierwszej połowie prowadził 44:35.ześć punktów z rzędu Clevelanda Melvina oraz trafienie Jakuba Kobla w trzeciej kwarcie zwiększyło przewagę dąbrowian do 20 punktów. AZS sporo piłek kierował do Marko Tejicia, ale to nie zmieniało sytuacji gospodarzy. Dopiero późniejsze trafienia Marka Zywerta i Krzysztofa Jakóbczyka zbliżyły ich do stanu 55:67. W czwartej części meczu koszalinianie nadal odrabiali straty - po kolejnych rzutach Surmacza i Tejicia przegrywali zaledwie trzema punktami. Później do remisu doprowadził Jacek Jarecki, a na prowadzenie wyprowadził ich Tejić. MKS starał się ratować niemal w pojedynkę Melvin. Końcówka była bardzo zacięta, a do kolejnego remisu doprowadzili rzutami wolnymi Papić i Brandon. W ostatnich akcjach nie trafiali Zębski oraz Wojciechowski, a to oznaczało dogrywkę!
Dodatkowy czas gry również był wyrównany, choć po akcji Mathieu Wojciechowskiego to MKS miał trzy punkty przewagi. Sytuacja zmieniała się jednak właściwie co rzut. W samej końcówce znowu najważniejszy był Wojciechowski i to zespół z Dąbrowy Górniczej zwyciężył 89:85.
Najlepszym strzelcem gości był Cleveland Melvin, który zdobył aż 28 punktów, 15 zbiórek i 3 bloki. 19 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty dla gospodarzy zanotował Marko Tejić.