Hasło wyborcze to jeden z elementów kampanii. Może pomóc, ale równie dobrze może zaszkodzić kandydatowi. Skuteczne hasło ma działać na wyobraźnię i łatwo zapadać w pamięć. Powinno być zatem krótkie i odzwierciedlać program partii. Stanowić kwintesencję tego co zabiegająca o nasze głosy osoba chce powiedzieć. Do doskonałości dopracował je sztab Baracka Obamy twierdząc: „Yes, we can”.
A tymczasem Jakubowskiego „Łączy nas Koszalin” jest standardowe i wcale nie nowe. W 1995 roku Jacek Kuroń ubiegający się o fotel prezydenta na plakatach pojawił się z hasłem „Kuroń łączy, a nie dzieli”. Dwa lata później do wyborów parlamentarnych PSL szło ze sloganem „Łączy nas Polska”. Także SLD korzystała z tego hasła. W 2005 roku lansował je Włodzimierz Cimoszewicz, który mówiąc „Niech połączy nas Polska” zamierzał zostać prezydentem wszystkich Polaków. Z kolei hasło „Łączy nas Wrocław” było wykorzystywane w kampaniach samorządowych we Wrocławiu zarówno przez PiS, jak i cztery lata później przez wspieranego przez PO Rafała Dutkiewicza. Także i politycy z tak bliskiego Andrzejowi Jakubowskiemu Szczecina, w którym jest kanclerzem Uniwersytetu Szczecińskiego sięgali po te hasło. Pamiętamy "Niech połączy nas Szczecin" (Dawid Krystek, SLD) i "Szczecin łączy pokolenia" oraz "Marszałek, który łączy" na plakatach Olgierda Geblewicza, obecnego marszałka województwa. Zresztą odwoływanie się do łączenia w polityce ma znacznie dłuższą historię sięgającą PRL. Starsi Polacy doskonale pamiętają slogan PZPR: „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się”. Na dodatek do łączenia się nawołują nie tylko politycy w kampaniach. Także i PZPN sięgnął po to zawołanie lansując „Łączy nas piłka”. I jak pokazały sobotnie derby Koszalina piłka łączy na pewno.