- Rządzący robią wszystko, żeby drogi S6 i S11 nigdy nie powstały w pierwotnej formie. Zapomnieli tylko, że nie tak łatwo jest wygrać z mieszkańcami POMORZA, dla których te dwie arterie to drogi życia. – powiedział prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
S6 w woj. pomorskim ma być rozpatrywana pod kątem możliwości budowy w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. Jak informowaliśmy wcześniej zagrożona jest tez inwestycja w budowę S11, dla której nie ma finansowania, mimo licznych obietnic droga wylądowała na liście rezerwowej.
We wtorek obradowało Stowarzyszenie Samorządowe S6, które zwołał w Koszalinie prezydent miasta Piotr Jedliński. Na spotkaniu obecny był Krzysztof Frankenstein, burmistrz Sławna, oraz wiceprezydent Słupska Marek Biernacki i wicestarosta słupski Rafał Konon.
Dziennikarze wraz prezydentem czekali ponad kwadrans na pełną obsadę gości ze Słupska i Sławna. Niektórzy z obecnych przypominali, że kiedyś w trzy kwadranse jechali do stolicy byłego Słupskiego. – Półtorej godziny nie wystarcza, żeby na czas dotrzeć do Koszalina, a teraz kolejne kłody rzuca się nam pod nogi – usprawiedliwiał spóźnienie Rafał Konon, wicestarosta słupski.
Samorządowców niepokoi brak przetargów na projektowanie i realizację odcinków drogi S6 od obwodnicy Koszalina i Słupska do Trójmiasta. Szykują się też inne zmiany dotyczące losów budowy tej drogi ekspresowej. Samorządowcy podkreślają, że tylko pogłębią efekt wykluczenia komunikacyjnego.
Członkowie stowarzyszenia zaapelowali do rządzących, by nie wykluczano nas komunikacyjnie. Samorządowcy i zapowiedzieli w najbliższym czasie wyjazd do Warszawy w tej sprawie. - Nie godzimy się na wykluczenie komunikacyjne naszego regionu i jesteśmy gotowi mówić o tym głośno nawet w Warszawie. – skwitował Piotr Jedliński