Miło nam poinformować, że podczas Pekao Szczecin Open odnotowaliśmy rekordową frekwencję. Korty przy al. Wojska Polskiego odwiedziło podczas tegorocznej edycji ponad 25 tysięcy kibiców! Dotychczasowy rekord – sprzed roku – wynosił 21 tysięcy osób (nie wliczamy w to miłośników dobrej muzyki odwiedzających namiot koncertowy Tennis Music Festival).
Niedzielny finał singla trwał równą godzinę, choć większość kibiców oczekiwało trzysetowego pojedynku. Okazało się jednak, że Giannessi nie dał zbyt wiele szans na rozwiniecie skrzydeł Brownowi.
– To był po prostu perfekcyjny mecz w moim wykonaniu. Ostatnie tygodnie są dla mnie bardzo dobre i czuję, że w końcu złapałem odpowiednią formę. Zaliczyłem solidny występ w US Open, a pojedynek ze Stanem Wawrinką, choć ostatecznie przeze mnie przegrany, stał na naprawdę wysokim poziomie. To mój pierwszy tytuł, więc nic dziwnego, że jestem taki szczęśliwy. Dwa razy byłem tu w finale debla i ani razu nie udało się wygrać. Teraz zdobyłem tytuł w singlu, więc można powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Dziękuję wszystkim, którzy przyłożyli rękę do organizacji tego cudownego turnieju i mam nadzieję, że widzimy się tu za rok! – powiedział po zwycięskim finale Włoch.
Krótko o meczu wypowiedział się także Dustin Brown. Nasz mistrz sprzed dwóch lat dziś nie zagrał najlepszego meczu, ale dojście do finału i tak pozwoli mu przesunąć się w rankingu na najwyższą pozycję w dotychczasowej karierze. – Alessandro zagrał dziś naprawdę świetnie i wygrał całkowicie zasłużenie. Czasami jest tak, że wychodzisz na kort, ale rywal jest tego dnia zdecydowanie lepszy. Muszę zaakceptować tę porażkę, a jemu serdecznie gratuluję – podsumował Brown.
Już w sobotę wieczorem poznaliśmy nazwiska zwycięzców rywalizacji deblowej. Zwyciężyli w Niemiec Andre Begemann i Białorusin Aliaksandr Bury, pokonując Szwedów Johana Brunstroema i Andreasa Siljestroema 6:7 (3-7), 7:6 (9-7), 10-4.
– To mój drugi triumf w Pekao Szczecin Open, poprzednio wygrałem go cztery lata temu z Michaelem Emmrichem, a teraz razem z Aliaksandrem. To dopiero nasz drugi wspólny występ i drugie zwycięstwo turniejowe. Lubię przyjeżdżać do Szczecina, bo to jest jedna z najlepiej zorganizowanych imprez w sezonie, choć jest tylko challengerem, to spokojnie organizacja jest na poziomie ATP Tour. Dlatego tegoroczna drabinka deblowa była tak mocno obsadzona. Za nami udany tydzień, wspaniały turniej w pięknym mieście, więc oczywiście planujemy powrócić tu także w przyszłym roku – powiedział Begemann.