Tydzień wielu atrakcji
Trzeba przypomnieć, że imprezy rozpoczęły się już podczas Juwenaliów . Studenci przejęli miasto i przygotowali trzy dni bogate w koncertowe atrakcje . Dobrym rozwiązaniem okazało się przeniesienie występów gwiazd na tereny podożynkowe. Duża przestrzeń sprawiła, że nie tylko studenci ochoczo uczestniczyli w wydarzeniach. Wielu mieszkańców odwiedziło teren giełdy, aby posłuchać rocka, disco polo i rapu.
Kiedy żacy zakończyli swoje święto wpisane także w program Dni Koszalina, podożynki posłużyły jako miejsce dla wielkiego koncertu gwiazd związanych z Koszalinem. Natomiast finał należał do Raya Wilsona, byłego wokalisty Genesis.
Ponadto w samym centrum miasta, atrakcji było co niemiara. Big Wenedów , festiwale , festyn oraz wiele pomniejszych wydarzeń sprawiło, że mieszkańcy chętnie spędzali czas poza domem, świętując urodziny Koszalina.
W parku Książąt Pomorskich uroczyście odsłonięto drogowskaz Miast Partnerskich z udziałem zagranicznych gości. Była to także okazja do podpisania umowy dotyczącej remontu/modernizacji amfiteatru w Koszalinie. Miasto przy realizacji projektu, będzie współpracować z Centrum Kultury 105 w Koszalinie. Wartość inwestycji po stronie Koszalina szacuje się na 2,5 mln euro. Projekt będzie realizowany w ramach programu współpracy INTERREG V-A Meklemburgia-Pomorze Przednie/Brandenburgia/Polska 2014-2020, gdzie jednym z obligatoryjnych wymogów programowych jest udział w projekcie minimum dwóch partnerów (po jednym z Polski oraz Niemiec). Celem przedsięwzięcia jest przede wszystkim wspólna konsolidacja współpracy miast Neubrandenburga i
Koszalina.
Koszalinianie zachwyceni
- Korzystałem głównie atrakcji na Rynku Staromiejskim – mówi Mieczysław, emeryt z Koszalina. - Podobały mi się występy artystyczne podczas festiwalu tych fundacji (Festiwal Organizacji Pozarząowych - red.). Nie spodziewałem się, że mamy tylu uzdolnionych artystów w Koszalinie. Jednak najbardziej podobało mi się „Wesele Jamneńskie”. Nie tylko dlatego, że w spektaklu wystąpili samorządowcy, ale dlatego, że opowiedziano bardzo przystępnie o dawnych obyczajach. Teraz czekam na wybicie kolekcjonerskiej monety z okazji 750- lecia mojego miasta. Chcę mieć taką pamiątkę – kwituje z uśmiechem.
Katarzyna Kosowska, „świeżo upieczona” absolwentka rodzimej uczelni, również chwali minione Dni Koszalina. - Obchody 750 – lecia Koszalina były ok. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Była oferta dla starszych i młodszych. Trzeba też zauważyć, że program obejmował różne typy imprez. Były wydarzenia sportowe, rozrywkowe i kulturalne – wymienia.- Moim zdaniem bardzo fajnym pomysłem było przygotowanie kapsuły czasu w Koszalinie. Podobał mi się rajd „750 rowerów na 750 - lecie Koszalina”, była to okazja do tego, aby pokazać ilu jest rowerzystów w naszym mieście.
Dla aktywnej emerytki pani Laury, mieszkającej w Koszalinie od trzydziestu lat, Dni Koszalina były bardzo udane. - Powiem panu jedno nazwisko - Wilson. To był fantastyczny koncert. Co prawda wielu moich znajomych uważa, że „Wesele Jamneńskie” było lepsze, ale ja, mimo wieku, jestem zwolenniczką muzyki nowoczesnej, a nie kultury ludowej z przyśpiewkami.
- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym, jak miło udało mi się spędzić miniony tydzień w mieście – zachwala jubileuszowe atrakcje Sandra, licealistka. - Najbardziej podobały mi się koncerty Grubsona i Ostrego. Juwenalia były naprawdę spoko. Teraz też jestem zadowolona, bo liczę na to, że uda mi się dostać kawałek urodzinowego tortu. (śmiech)
Młoda mama Basia, również pozytywnie ocenia minione Dni Koszalina, przede wszystkim z racji wielu atrakcji dla dzieci. - Oczywistym dla mnie jest to, że kiedy chcę spędzić czas w weekend, to myślę o dzieciach. Chcę żeby też miały z tego frajdę. Teraz nie musiałam wymyślać, bo było w czym wybierać. W sobotę byliśmy na kiermaszu. Przy muzeum, można było zobaczyć, jak to żyło się w średniowieczu. Mój
syn wiadomo - chciał postrzelać z łuku, ale córka też mogła zobaczyć choćby, te fantastyczne stroje z epoki. Było gdzie pójść i miło spędzić czas rodzinnie.
- To były bardzo udane obchody – nie może wyjść z zachwytu pani Helena emerytka, rodowita koszalinianka. - Byliśmy z mężem na wszystkich koncertach do samego końca. Niby biedni emeryci, ale korzystamy ze wszystkiego ile się da. Bawiliśmy do późnej nocy ze studentami, zwłaszcza na koncercie disco polo, bo lubimy! Zresztą w końcu żacy wyszli w miasto, co było dobrym pomysłem, bo na Osiedlu Akademickim, raczej byśmy nie zostali. Nie podobał mi się tylko ten pierwszy
zespół na juwenaliach, chyba się nazywali jakoś Polej Mi. Dużo wulgaryzmów w tekstach, aż mi było wstyd – podsumowuje koncert Lej Mi Pół. - Ale podobało nam się też „Wesele Jamneńskie”. Bardzo, ale to bardzo udany jubileusz.
Trudno nie zgodzić z mieszkańcami, w końcu obchody 750- lecia Koszalina, były przygotowane z myślą o nich. Udało się zadowolić niemal wszystkich, co było widać.