Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Tak smakuje... sukces!

Autor Art za pzla.pl, fot. PZLA (Aleksandra Szmigiel-Wiśniewska) 21 Marca 2016 godz. 0:15
Sztafeta reprezentacji Polski 4x400 m w składzie: Ewelina Ptak (Śląsk Wrocław), Małgorzata Hołub (KL Bałtyk Koszalin), Magdalena Gorzkowska (TS AKS Chorzów), Justyna Święty (AZS AWF Katowice) zajęła drugie miejsce podczas halowych mistrzostw świata w Portland. Polki uzyskały czas 3.31,15 min. Szybciej pobiegły tylko Amerykanki – 3.26,38 min. Brąz dla Rumunek - 3.31,51 min.

To pierwszy w historii polskiej lekkiej atletyki medal Halowych Mistrzostw Świata. Wcześniej nasza

sztafeta trzykrotnie zajmowała czwarte miejsce (2004 – 3:30.52, 2006 – 3:28.95 i 2014 – 3:29.89). I choćteraz czas Polek 3:31.15 był nieco gorszy, to pod nieobecność Francuzek i Brytyjek oraz wpadce Jamajek dał naszej sztafecie srebrne medale. Na poprawienie 10-letniego halowego rekordu Polski (3:28.95) musimy jednak jeszcze poczekać. 

W Portland dzięki sztafecie 4x400 m przeżyliśmy wielkie emocje. Z bloków ruszyła Ewelina Ptak. Po 200 metrach zajmowała 4. miejsce. 150m metrów przed metą biegnąca przed nią Jamajka… przewróciła się! Na szczęście Polka utrzymała równowagę i pomknęła dalej, ale nie była w stanie wyprzedzić rywalek. Biegnąca na drugiej zmianie Małgorzata Hołub przejęła pałeczkę na 4. pozycji. Pobiegła bardzo dobrze i wyprowadziła nasz zespół na drugą pozycję. Drugie miejsce utrzymała Magdalena Gorzkowska, biegnąc bardzo mądrze i nie dając się wyprzedzić Nigeryjce. – Taki miałam plan, udało się go zrealizować. Cały czas czułam na plecach Nigeryjkę, widziałam jej cień. Nie mogłam jej dać możliwości wyprzedzenia mnie po wewnętrznej, więc biegłam po linii zewnętrznej pierwszego toru – tłumaczyła później.

Przekazała pałeczkę na drugiej pozycji Justynie Święty, a to nie dała się wyprzedzić Rumunce, która próbowała atakować zza pleców. – Czułam te jej ataki, jednak miałam wystarczająco dużo sił, by je odeprzeć. Oczywiście miałam w nogach trzy biegi indywidualne, ale ja naprawdę na sztafetę potrafię wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady sił. Podobnie było dzisiaj – powiedziała Justyna. Polki przegrały tylko z Amerykankami.