Choć koszalinianie kontrolowali niemal całe spotkanie, to ostatecznie musieli uznać wyższość gospodarzy. Początek spotkania należał zdecydowanie do Akademików. Po pięciu minutach prowadzili już 12:6, a kwartę zakończyli wygrywając 20:10. Jednak w drugich dziesięciu minutach to sopocianie zaczęli odrabiać straty. W 18. minucie po wsadzie Bilinovaca Trefl skrócił dystans do zaledwie trzech „oczek”. Trefl przegrywał tylko 24:27. Od czego jest jednak w ekipie AZS James? Jego dwie kolejne skuteczne akcje 2+1 dały koszalinianom ponowne pewne prowadzenie - 33:24. Na długą przerwę Akademicy schodzili zatem prowadząc 33:25.
Początek trzeciej kwarty należał do gospodarzy. Najpierw Bilinovac trafił jednego z dwóch osobistych, ale chwilę później Duren umieścił piłkę po kontrze w koszu AZS. Był przy tym faulowany, co skrzętnie wykorzystał. AZS w 22. min prowadził tylko czterema punktami 33:29. Na szczęście dla nas, faulowany Dutkiewicz dwukrotnie spudłował rzucając osobiste. AZS grał jednak nieskutecznie, a gdy Stefański trafił z półdystansu koszalinianie wygrywali już tylko 33:31. Niemoc Akademików przerwał Walton. Chwilę później zza obwodu trafił Auda i koszalinianie znów odskoczyli rywalom. Tym razem na 38:32. Sopocianie w tej kwarcie grali jednak dobrze i po dwóch trafieniach z wolnych Śmigielskiego „złapali” punktowy kontakt. Przegrywali 38:39. Akademicy znów poderwali się do walki. Trafiali Austin (osobiste) i James (kontra). Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa: Śmigielski celnie za trzy i AZS wygrywa tylko 43:41. Na szczęście dla naszego zespołu James znów wziął na siebie odpowiedzialność i niemal równo z kończącą tę partię syreną trafił za „trzy”. Po 30. minutach koszalinianie wygrywali 49:44.
Ostatnie 10. min boju to wielkie nerwy obydwu drużyn. Na początku więcej szczęścia mieli gospodarze, którzy po podwojeniu akcji mogli pochwalić się celnym rzutem zza obwodu Durana. Przegrywali tylko 47:49. W odpowiedzi James trafił jednego osobistego. Grę Akademików uspokoił Walton, który najpierw nie pomyli się w wolnych, a następnie popisał się celnym lay up-em i AZS prowadził 54:47. Nadzieje na sukces sopocianom przywróciło trafienie za „trzy” Durana. Chwilę później równie skuteczny był Wadowski, który w ten sposób zdobył swoje pierwsze punkty w tym spotkaniu. Walton faulował będącego w wyskoku Bilinovaca, który trzykrotnie trafił osobiste i Trefl przegrywał tylko 59:60. Na dodatek Auda popełnił błąd techniczny, a Śmigielski popisał się celnym trzypunktowym rzutem i gospodarze wyszli na prowadzenie 62:60. Ostatnie sekundy to walka na rzuty wolne. Te lepiej wykonywali gospodarze, a na dodatek w ostatniej akcji dwukrotnie za trzy nie trafił James… Akademicy musieli przełknąć gorycz kolejnej porażki.
Trefl Sopot – AZS Koszalin 65:62
(10:20, 15:13, 19:16, 21:13)