- Dzisiaj stawiamy pierwszy i miejmy nadzieje ostatni „rower-duch” w Koszalinie. W ten sposób upamiętniamy potrąconą przez samochód w zeszłym tygodniu rowerzystkę – mówi Jacek Wezgraj jeden z aktywistów koszalińskiej Masy Krytycznej. - Ten rower to również apel i przestroga. Bezpieczeństwo
niechronionych uczestników ruchu drogowego, pieszych, rowerzystów i motocyklistów nie zależy tylko i wyłącznie od ich samych. Od odpowiedzialności i wyobraźni kierowców zależy życie innych. Miasto to nie autostrada, ulice to nie tor wyścigowy. Takich wypadków jak ten, z którego powodu się tu dziś znaleźliśmy, można uniknąć. I o to z tego miejsca apelujemy – kwituje.
„Ghost - Bike” ma stanowić przestrogę dla wszystkich, którzy poruszają się po drogach. Tego typu inicjatywy mają miejsce w całej Polsce. „Rowery duchy" stoją już w kilku miastach m.in w Poznaniu i Łodzi. Są to stare jednoślady pomalowane na biało, z krótką informacją o wypadku do jakiego doszło w miejscu gdzie stoją.