Robert Kuliński - 22 Sierpnia 2015 godz. 20:54
Po raz pierwszy koszaliński twórca streetartu przygotował swoje dzieło w przestrzeni publicznej miasta legalnie. Mieszkańcy mogą je podziwiać w Parku Książąt Pomorskich, na rozdzielnicy prądu, tuż obok Filharmonii Koszalińskiej. Widok kunsztownej pracy Cukina zapewne zaskoczy koszalinian, którzy wybiorą się na spacer. Park zyskał świetną ozdobę, a artysta – jak sam mówi – spełnił swoje marzenie. Zachęcamy do lektury, krótkiej rozmowy z Cukinem - twórcą, którego nie można nazwać zwykłym graficiarzem, a malarzem pełną gębą.
fot . Cukin Koszalin (fb)
Chyba po raz pierwszy udało ci się stworzyć coś legalnie w przestrzeni publicznej. Jak do tego doszło? - Od piętnastu lat maluję artystycznie na zamówienie mieszkania i zawsze marzyłem o tym, abym mógł namalować coś w mieście bez konieczności ukrywania się. Widywałem świetne murale w innych miastach, a Koszalin niestety w tej materii jest bardzo do tylu. Najpierw zostałem zaproszony do Darłowa, aby tam wykonać pracę w ramach tamtejszego budżetu obywatelskiego. Jednak projekt nie przeszedł. Tego samego dnia, kiedy otrzymałem informację, że się nie udało, poszedłem do Energi i przedstawiłem swoją propozycję.Ciekaw jestem reakcji pracowników tej firmy.- Byli bardzo zdziwieni, ale kiedy usłyszeli, że nie chcę żadnych pieniędzy tylko proszę o udostępnienie rozdzielnicy, zgodzili się na razie w ramach próby. Jeśli mieszkańcom się spodoba, to będę mógł działać dalej.Czyli namalowałeś kunsztowny mural nie otrzymując żadnego wynagrodzenia?
fot . Cukin Koszalin (fb)
- Wiedziałem, że jeśli będę zabiegał o sponsorów i jakiekolwiek wsparcie finansowe, mogę się nie doczekać. Sam kupiłem wszystkie materiały.Z czego wynika taka chęć upiększenia miasta?- Jak już wspomniałem Koszalin na tle innych miast w Polsce wypada bardzo słabo, jeśli chodzi o streetart. Chcę żeby to się zmieniło. Postanowiłem jednak wziąć sprawy we własne ręce. Być może moje działnia pobudzą innych. Poza tym chciałem zostawić po sobie jakiś ślad w Koszalinie, wyjść poza usługowe malowanie wnętrz i w końcu legalnie zwalczać szarość naszego miasta.Jakie jest twoje największe marzenie względem murali.- Oj,dzisiaj właśnie spełniłem jedno ze swoich największych marzeń. Jestem w takiej euforii, że unoszę nad ziemią. Oczywiście marzy mi się duża praca, na ścianie budynku, powiedzmy z boku kamienicy lub bloku. To by było wspaniałe.
Nikt nie przeszkadzał ci przy pracy?- Nie, ale dziwnie się poczułem, gdy podeszli do mnie strażnicy miejscy. Kiedy pokazałem papier, potwierdzający że mogę legalnie pracować - odeszli. Nie było żadnej rozmowy. O to właśnie mi chodziło, żebym mógł działać swobodnie, bez pośpiechu i obawy przed mandatem.Gratuluję uporu i pomysłu. Dziękuję za rozmowę. Czekamy na wasze głosy. Jak podobają się wam cukinowe łabędzie? Artysta podkreślił, że szukał tematu korespondującego z tym konkretnym miejscem. Warto także zastanowić nad zasponsorowaniem twórcy przy kolejnych realizacjach, gdyż zakup materiałów to nie mały wydatek. Kontakt z artystą oraz galerię prac, można znaleźć pod linkiem - Cukin Koszlain .