Wierni tradycyjnie wyruszyli spod kościoła Ducha Świętego przy ul. Jana Pawła II. Pielgrzymi reprezentowali różne środowiska. Złączeni w trzeźwości oddawali się modlitwie.
- Pielgrzymka służy krzewieniu trzeźwości – wyjaśnia Adam Sadłyk prezes koszalińskiego oddziału Towarzystwa im. Brata Alberta. - Uważamy, że poprzez modlitwę i refleksję osiągamy trzeźwość i spokój ducha. Jest to inicjatywa nie do przecenienia, gdyż dziś problem różnego rodzaju zniewolenia osób przez rozmaite środki chemiczne jest powszechny. Mam tu na myśli zarówno alkohol, jak i narkotyki. Uzależnienie rozbija rodziny i niszczy ludzi. Ten problem widać np. u nas w schronisku. Zdecydowana
większość naszych podopiecznych trafiła do nas między innymi z powodu nadużywania alkoholu i innych środków. Dlatego rokrocznie włączamy się w tę pielgrzymkę. Chcemy pokazać ludziom, że można żyć inaczej, rezygnując z używek. To pierwszy krok, aby zmienić swoje życie na lepsze. Przykładem pozytywnej zmiany to ludzie, którzy zerwali z tymi nałogami. To są najlepsi apostołowie trzeźwości.
Pochód ruszył w kierunku Góry Chełmskiej śpiewając religijne pieśni. Dla wielu oparcie w Bogu dodaje sił do codziennej, ciężkiej walki o trzeźwe życie. - Przyszedłem dzisiaj wziąć udział w pielgrzymce, ponieważ jestem osobą wierzącą. Odnalazłem Boga właśnie w drodze do trzeźwości – mówi Andrzej. - Jest to dla mnie forma podziękowania Panu Bogu i prośba o wytrwałość, bo walka z chorobą alkoholową trwa każdego dnia. Modlitwa i spotkania AA to dla mnie ważna część codzienności.
W sanktuarium na Górze Chełmskiej, uczestnicy wzięli udział w konferencji, uroczystej mszy św. oraz festynie z współorganizowanym przez parafialnych apostołów trzeźwości.