Koncert został przygotowany w formie niezwykle rozrywkowej. W roli konferansjera wystąpił znany z zamiłowania do scenicznych „szaleństw” Wojciech Bałdys. Urozmaicał występ zespołu dowcipnym słowem oraz wizualną oprawą, wcielając się rozmaite postacie.
Kiedy artystki z La Donna e Mobile wykonywały polkę Jana Starussa „Na polowanie”, przywdział strój myśliwego i polował, jak się w finale okazało, na pluszowego leoparda. Gdy zabrzmiały dźwięki „Marsza egipskiego”, przed publicznością pojawił się mieszkaniec afrykańskiego kraju w chuście, okularach przeciwsłonecznych, galabii i na boso. Gość znad nilu w wykonaniu Bałdysa, wyśpiewał główny temat utworu. Natomiast podczas „Polki kowalskiej” publiczność zabawił nieco nieporadny przedstawiciel ginącego fachu, który podczas wygrywania rytmu na kowadle, uderzył się młotkiem w palec.
Publiczność bardzo ciepło przyjęła tego typu formę koncertu. Gromkie oklaski i śmiech, co chwila wypełniały galerię City Boxu. Jednak to muzyka była najważniejszym elementem popołudnia. Koncert
zatytułowany „Wiedeński bal” oczywiście był pełen walców i polek, jednak artystki postarały się o urozmaicenie programu. Publiczność miała okazję wysłuchać m.in. tanga Astora Piazzolli, czy słynny temat „Por una cabeza” z repertuaru Carlosa Gardela.
Po bardzo udanym koncercie, publiczność domagała się bisu i to dwukrotnie, co było także powodem do żartów konferansjera. Po raz kolejny popołudnie z muzykami rodzimej filharmonii pokazało, że koszalinianie chętnie uczestniczą w tego typu koncertach.
W najbliższą niedzielę, 26 lipca występ kameralistów z Zespołu Quartetto Giovane upłynie pod hasłem „Pół żartem , pół serio”. Zabrzmią aranżacje inspirowane polską i zagraniczna muzyką filmową, m.in. „Summertime”, „If I were a rich man”, „Czterdziestolatek”, „Noce i dnie” oraz wiele innych. Start tradycyjnie o 17:00.