Do naszej redakcji dotarła opatrzona zdjęciem informacja, że rozwijane przed ratuszem płócienne daszki, zostały dzisiaj rano zniszczone przez porywisty wiatr. Wydawać się mogło, że któryś z ratuszowych pracowników nie zwinął ich po wczorajszej imprezie, a nocna wichura dopełniła dzieła zniszczenia.
Spieszymy wyjaśnić, iż siły natury nie miały w tym swego udziału. Zawinił człowiek. – Poranna awaria żagla pod ratuszem nie wynika z warunków atmosferycznych. Niestety kierowca samochodu, którym przyjechała ekipa, aby sprawdzić elektrykę, wjechał niefortunnie w maszt. - tłumaczy Grzegorz Śliżewski – pracownik biura prasowego ratusza.
Trudno powiedzieć kiedy uszkodzenia zostaną usunięte, wiadomo jednak, że koszt takiej naprawy wyniesie kilka tysięcy złotych.