Znaczną część wieczoru wypełniły występy wokalistów. Trudno mówić o oryginalności śpiewaków, gdyż wybrzmiały covery. Nierzadko w niezbyt udanych interpretacjach.
Pierwszą wokalistką wieczoru była Patrycja Bieniek, która pomimo anginy postanowiła zmierzyć się z kompozycją Christiny Aguilery „Heart”. Pomimo słyszalnych umiejętności i słuchu wokalistka nie poradziła sobie z utworem, który wymaga potężnego głosu. Ściśnięte gardło nie pozwoliło Bieniek na zademonstrowanie pełni swoich możliwości. Jury jednak poprosiło o inną próbkę. Wokalistka wykonała utwór z repertuaru grupy Bajm „Szklanka wody” w wersji a capella, co dowiodło wielkiej odwagi scenicznej, jednak także zabrakło mocy.
Kolejną osobą, która postanowiła zaprezentować swoje umiejętności, była Anita Bukała. Tym razem publiczność usłyszała cover piosenki „Show must go on” z repertuaru Queen. Wokalistka popełniła dokładnie taki sam błąd, jak jej poprzedniczka. Niezbyt przemyślanie dobrała kompozycję. Jej głos o sennej brawie nadawałby się bardziej do dream popowego repertuaru niż rock - operowych, wymagających nietuzinkowego warsztatu i siły, wersów Mercury'ego.
Następna młoda artystka wystąpiła pod pseudonimem Shine Star. Trema całkowicie sparaliżowała śpiewaczkę. Utwór „Monsoon” autorstwa niegdyś popularnej
formacji Tokio Hotel, sprawił Shine Star duże problemy. Młoda wykonawczyni nie zbyt celnie trafiała w rytm, jak i tonację.
Wielkim zaskoczeniem dla widzów był pokaz mody, jaki zaprezentowała domorosła projektantka Larisa Tkaczenko. Modele i modelki przyodziani byli w konfekcję inspirowaną kulturą romską, jednak bez stereotypowego pojmowania jej korzeni.
Artystka nie tylko samodzielnie zaprojektowała ubiory, ale także własnoręcznie je wykonała, stosując rozmaite materiały i rozwiązania
ozdobne. Można było zobaczyć elementy wykonane z filcu, czy ornamenty stworzone w technice batiku. Pokaz mody wywołał burzę oklasków.
Publiczność bardzo entuzjastycznie przyjęła również występ Fabiana Pawlaka "Siwego". Niekwestionowany talent młodego fascynata beatboxu, zaciekawił także jurorów. Poczynania sceniczne Pawlaka były improwizowane i pełne zaskakujących zwrotów akcji. Od dynamicznych praperkusyjnych trzasków, po
powolne, ozdabiane imitacją skreczy frazy, przywołujące bogactwo muzyczne kultury hip – hopu. Występ był bardzo udany.
Następnie zaprezentował się Mariusz Wentowski. Wokalista znany jest koszalińskiej publiczności, gdyż brał udział w dwóch wcześniejszych edycjach przeglądu „Łowcy Talentów”. Tym razem wykonał dwie piosenki „Wznieś serce nad zło” do tekstu Jacka Cygana oraz „Yesterday” kompozycję zespołu The Beatles. Słuchacze nagrodzili wokalistę gromkimi oklaskami.
Po występie Wentowskiego, na scenę pewnym krokiem wkroczyła Katarzyna Gospodarska, studentka pedagogiki. Zaprezentowała cover piosenki „All of me” , której autorem jest John Legend. Wokalistka postanowiła jednak napisać do niej własny polski tekst, co było ukłonem w stronę jednego z jurorów, który zasłynął już swoim sakramentalnym pytaniem o lirykę w ojczystym języku. Nie był to występ porywający, a co najwyżej poprawny.
Miłośnicy poezji także znaleźli coś dla siebie. Na scenie w bardzo lirycznym oświetleniu, swoje wiersze zaprezentowała poetka Monika Nowakowska – Ryk. Być może
wersy z autorskich utworów prezentują ogromną wrażliwość, to jednak wykonanie dalekie było o ideału. Zabrakło jakiejkolwiek interpretacji. Był to po prostu odczyt czterech wierszy z tomiku „Oczami duszy mojej”.
Na zakończenie wieczoru zaprezentował się zespół Whoiswho. Kwartet zadebiutował na kawałkowej scenie w minionym miesiącu, świetnym występem podczas eliminacji do Seven Festival w Węgorzewie. Tym razem także grupa pokazała pełen profesjonalizm. Energetyczna kompozycja „Wieżowce” tak zachwyciła publiczność, że musiał zabrzmieć jeszcze jeden
utwór. Piski, oklaski oraz okrzyki uwielbienia zalały salę klubu.
Narady jury trwały wyjątkowo krótko. Do finałowego koncertu, który odbędzie się 6 czerwca w Centrum Kultury 105, zakwalifikowali się następujący wykonawcy minionego wieczoru: Larisa Tkaczenko, Whoiswho, Mariusz Wentowski oraz Fabian Pawlak.