Czasy się jednak zmieniły. Rynek, także koszykarski, jest wolny. W klubach ekstraklasy jest coraz mniej wychowanków. Bo nawet jeżeli spojrzymy na AZS Koszalin, Kotwicę Kołobrzeg i Czarnych Słupsk, to spośród 38 zawodników tych drużyn jest 8 wychowanków. Może i nie wygląda to tak źle, jak patrzy się na liczby, ale w pierwszej kolejce Tauron Basket Ligi wychowankowie wyżej wymienionych klubów zagrali łącznie… 9 sekund.
Nie chcę już zagłębiać się, dlaczego tak się dzieje. To temat rzeka. Pragnę jednak skupić się na tym, abyśmy pamiętali o postaciach historycznych. O osobach, dzięki którym Koszalin uważany był za kuźnię młodych talentów. O osobach, które wylały litry potu dla naszego miasta. O osobach, o których niestety często zapominamy.
Bo jako kibice młodego pokolenia, sam mam 22 lata, powinniśmy żyć nie tylko tym, co jest bądź było rok, dwa lata temu. Powinniśmy utożsamiać się i poznawać historię klubu. Dlatego też już wkrótce podejmiemy się zorganizowania spotkania kibiców i sympatyków koszykówki z osobami, które tę koszykówkę w naszym mieście tworzyły.
Bo sport ma łączyć. Dlatego też lekcja historii poprowadzona przez byłych zawodników, legendy koszalińskiego sportu oraz przez starszych kibiców, będzie dla nas wszystkich znakomitą okazją do pozyskania i zwiększenia wiedzy na temat lokalnej koszykówki.
Zachęcam Państwa także do dyskusji na temat wspomnień. Jeżeli ktoś zechce się z nami nimi podzielić, a mają one związek z lokalną koszykówką, zapraszam do zabrania głosu pod niniejszym wpisem.