Informacja dotycząca polityki plików cookies: Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności. Zamknij.
Koszalin, Poland
sport

Dwie różne połowy

Autor Artur Rutkowski 26 Kwietnia 2015 godz. 19:32
ENERGA AZS nie zagra o piąte miejsce. Szczypiornistki z naszego miasta w decydującym meczu o wejście wygrały, co prawda z KPR-em Jelenia Góra 31:29, ale w pierwszym meczu to KPR wygrał 27:25 i to on zagra o piątą lokatę. Podopieczne Edwarda Jankowskiego zagrają jedynie o siódme miejsce z Ruchem Chorzów.

Od samego początku naładowane pozytywną energią akademiczki zdobywały przewagę. Trafienia Muchockiej, Kobyłeckiej i Matuszczyk dały już w trzeciej minucie prowadzenie 3:0. W kolejnych minutach zmotywowane gospodynie powiększały przewagę, która po czternastu minutach gry wynosiła już sześć trafień (10:4). Wysokie prowadzenie nie wystarczało gospodyniom, które w 23 minucie po trafieniu Matuszczyk wygrywały różnicą ośmiu trafień. Do przerwy KPR zdołał odrobić jedną bramkę.

 

Wysokie prowadzenie akademiczek wlało sporo pozytywnej energii w serca fanów. Wydawać się mogło, że awans ENERGA AZS ma już w kieszeni. Niestety to co się stało po zmianie stron na długo zostanie w pamięci zawodniczek, kibiców i ludzi związanych z Biało Zieloną Dumą Koszalina.

 

Wysoka przewaga została w dziesięć minut niemal w całości roztrwonioła. W barwach KPR-u rozkręcała się ex-akademiczka Marta Dąbrowska, która w tym czasie trafiła dwukrotnie do bramki strzeżonej przez Beatę Kowalczyk. Kolejne minuty, również nie wyglądały dobrze w wykonaniu koszalinianek. Dziesięć minut przed końcem akademicki prowadziły już tylko 26:25, co premiowało awansem przyjezdne.

 

Wystarczyły trzy minuty, aby ENERGA AZS ponownie prowadziła kilkoma bramkami (red. 28:25). Jednak podbudowane zawodniczki z Jeleniej Góry nie dawały za wygraną. 

 

W ostatnich sekundach KPR zdołał doprowadzić do stanu 30:29. Podopieczne Edwarda Jankowskiego niedługo później zdołały rzucić jedną bramkę, a także powstrzymać akcję Jeleniej Góry.

 

Wydawało się, że mając 30 sekund i piłkę w swoim posiadaniu uda się przeprowadzić akcję dającą awans. Kobyłecka mogła w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu, ale piętnaście sekund przed końcem Jankowski postanowił poprosić o czas. Szkoleniowiec postanowił ostatnią decydującą akcję zagrać na prawe skrzydło, gdzie grała Dorota Błaszczyk, która w meczu zagrała tylko dzięki silnym leką przeciwbólowych. Zawodniczka rzuciła, ale bramkarka KPR-u nie dała się zaskoczyć. 

 

Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem ENERGII AZS 31:29, ale o piąte miejsce zagra KPR, dzięki strzelonym bramkom na wyjeździe. Akademiczkom pozostała walka z Ruchem Chorzów o siódme miejsce na koniec sezonu. 

Poprzedni artykuł
Następny artykuł