Dziewięć godzin grania, dwie murawy i mnóstwo emocji
Turniej trwał ponad dziewięć godzin, a mecze rozgrywano równolegle na dwóch boiskach, dzięki czemu przerwy były minimalne, a grania – maksymalnie dużo. Nie brakowało pięknych akcji, efektownych bramek i dziecięcej radości, która w takich chwilach udziela się wszystkim: zawodnikom, trenerom, rodzicom i kibicom na trybunach.

Grali dla Przemka – i to było widać w każdym geście
To jednak nie był „zwykły” turniej. Tegoroczna edycja miała wyraźny cel: wsparcie leczenia i rehabilitacji Przemka Maksymiuka, byłego piłkarza m.in. Bałtyku Koszalin, który zmaga się z glejakiem mózgu. Całkowity dochód z wydarzenia został przeznaczony właśnie na tę pomoc.

Wspólne granie przeplatały licytacje koszulek, voucherów i pamiątek, a także dodatkowe atrakcje – m.in. występy artystyczne oraz mecz pokazowy, w którym zmierzyli się Przyjaciele Przemka z drużyną Rodziców i Trenerów Akademii Piłkarskiej Gwardia Koszalin.

Środowisko piłkarskie pokazało jedność
Wydarzenie zgromadziło drużyny z regionu – młodzi zawodnicy przyjechali m.in. z Koszalina, Słupska, Białogardu, Ustronia Morskiego i Świeszyna. Turniej stał się kolejnym dowodem na to, że w trudnych momentach sport potrafi połączyć ludzi ponad barwami klubowymi i wynikami.
Sam Przemek podkreślał, że tak duże wsparcie daje mu siłę do walki, a każda cegiełka – od licytacji po obecność na trybunach – miała realne znaczenie.

„To był dzień, który miał sens”
Organizatorom, zawodnikom, trenerom, rodzicom, kibicom i wszystkim zaangażowanym należą się ogromne podziękowania. Szczególne słowa uznania popłynęły do Rady Rodziców działającej przy Akademii Piłkarskiej Gwardia Koszalin, która współtworzyła to wydarzenie.

GWARDYJKA CUP pokazała, że Koszalin potrafił grać nie tylko o bramki i puchary, ale przede wszystkim o coś ważniejszego: o nadzieję.