– Możliwość budowania w standardzie odpowiadającym starym przepisom została uelastyczniona rozporządzeniem ministra rozwoju, pracy i technologii. Zgodnie z nim osoby, które jeszcze w tym roku złożą wniosek o pozwolenia na budowę, będą mogły skorzystać zarówno z materiałów o lepszych, jak i słabszych parametrach. Natomiast ci, którzy będą się ubiegać o pozwolenie na budowę w przyszłym roku, będą musieli zastosować wyłącznie materiały o lepszych parametrach – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Siwiński, prezes VELUX Polska.
Dotychczasowym kryterium tego, jakie warunki techniczne obowiązują inwestora, był termin uzyskania decyzji o pozwoleniu na budowę albo uprawomocnienie wniosku prowadzenia robót na zgłoszenie. Tylko zgoda wydana w tym roku powodowała, że budynek mógł być budowany lub modernizowany wedle starych przepisów. Zgodnie z rozporządzeniem przyjętym przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii decydujący będzie nie termin otrzymania pozwolenia, ale termin złożenia wniosku.
– Możliwość budowania w standardzie odpowiadającym starym przepisom pewnie spowoduje, że do urzędów wpłynie trochę więcej wniosków o pozwolenie na budowę, bo część inwestorów będzie chciała zachować taką możliwość. Natomiast nie powinno to spowodować dużych kolejek – ocenia Jacek Siwiński.
Przepisy przejściowe mają przede wszystkim uchronić przed koniecznością przeprojektowywania budynków deweloperów oraz inwestorów indywidualnych, którzy już złożyli wnioski, ale wciąż czekają na decyzję administracyjną. Ministerstwo wyjaśnia, że zmiana ta jest podyktowana sytuacją epidemiologiczną w kraju, która może przekładać się na wydłużone działanie organów państwowych. W ten sposób chce niwelować możliwe problemy z terminowym rozpatrywaniem wniosków o pozwolenie na budowę czy wniosków o zatwierdzenie projektu budowlanego i innych tego typu dokumentów potrzebnych do rozpoczęcia inwestycji.
– Wchodzące w życie od 2021 roku nowe warunki techniczne mają na celu zmniejszenie zużycia energii w budynkach. Przepisy zakładają m.in. wyższe wymagania dla ścian, dachów, okien czy drzwi – wyjaśnia prezes VELUX Polska.
Zgodnie z nowymi przepisami od przyszłego roku dachy i ściany będą wymagały grubszej warstwy termoizolacyjnej, a drzwi i okna będą musiały spełnić bardziej restrykcyjne parametry energooszczędności. W przypadku tych ostatnich obecnie współczynnik przenikania ciepła (Uw) wynosi 1,1 W/m2K dla okien pionowych i 1,3 W/m2K dla dachowych. Z kolei od stycznia ten współczynnik zostanie obniżony do 0,9 W/m2K dla okien pionowych oraz 1,1 W/m2K dla okien połaciowych.
– Wymogi dotyczące współczynników przenikalności cieplnej okien zostaną obniżone o około 15 proc., przy czym im niższy współczynnik przenikalności, tym okno jest bardziej energooszczędne – mówi Jacek Siwiński. – W przypadku VELUX już teraz 7 na 10 sprzedawanych okien spełnia warunki, które zaczną obowiązywać w przyszłym roku. Dla wielu inwestorów nie będzie to więc duża zmiana.
Wejście w życie od stycznia nowych warunków technicznych (WT2021) dotyczących zaostrzonych wymagań względem materiałów budowlanych to wynik ogólnoeuropejskiej strategii poprawy efektywności energetycznej budynków. Zmiany wymogów były wprowadzane etapami, na przestrzeni ostatnich kilku lat (w 2014 i 2017 roku), dzięki czemu branża zyskała czas na przygotowanie.
– Już w 2017 roku wprowadziliśmy do podstawowej oferty okna spełniające nowe warunki. Dlatego dziś jesteśmy w pełni przygotowani. Nie znaczy to jednak, że nasza oferta się nie zmienia. Widzimy, że świadomość i oczekiwania klientów w zakresie energooszczędności idą do przodu dużo szybciej niż przepisy – mówi prezes VELUX Polska.
Jak podkreśla, na nowe przepisy powinny zwrócić uwagę osoby, które projektują i planują budowę domu bądź jego gruntowny remont. Wymogi WT 2021 będą musieli spełnić również ci, którzy np. chcą skorzystać z dotacji w ramach programu Czyste Powietrze na modernizację już istniejącego budynku.
Poza dobrym ociepleniem wszystkie remontowane i nowo budowane domy będą musiały też charakteryzować się niższym o 1/4 zapotrzebowaniem na energię pierwotną, zużywaną na potrzeby wentylacji, klimatyzacji, ogrzewania czy przygotowywania ciepłej wody. W ten sposób UE dąży do redukcji zużycia energii i emisji CO2 w budownictwie.
– Na budynki nie można tylko patrzeć przez pryzmat samych zużytych materiałów. Praktyka pokazuje wiele przykładów, w których nawet przy użyciu dobrych materiałów budynek niestety jest mało wydajny energetycznie. Dlatego przepisy zakładają również spadek zużycia tzw. energii pierwotnej, a więc energii ze źródeł nieodnawialnych, która musi być zużyta na potrzeby wentylacji, klimatyzacji, ogrzewania oraz przygotowywania ciepłej wody. Jest to bardzo ważny aspekt, dlatego że budynki odpowiadają za 40 proc. zużycia energii w całej gospodarce – podkreśla Jacek Siwiński.